GlySkinCare regenerujący krem do stóp.

Dzisiaj chciałabym powiedzieć wam kilka słów o kosmetyku, który dostałam do testów od Diagnosis.pl. Wybierając produkty do testowania skupiłam się głównie na kosmetykach nawilżających, gdyż moja skóra po zimie była niesamowicie przesuszona.

Przed każdym zbliżającym się sezonem wiosenno - letnim zaczynam poświęcać większą uwagę swoim stopom. Każda z nas lubi je mieć wypielęgnowane bez popękanej i wysuszonej skóry. Osobiście u siebie zauważyłam od 2 lat skłonności do niestety występujących czasami głębokich pęknięć na piętach, w wyniku których naskórek wokół nich robił się twardy i suchy. Dlatego też chętnie próbuję różnych produktów do stóp aby zapobiec konieczności używania aptecznych maści.



INFORMACJE OD PRODUCENTA

Krem GlySkinCare wg producenta ma zapewnić naszym stopom intensywne natłuszczenie i zmiękczenie naskórka m.in dzięki zawartości lanoliny. Jeśli również macie problem z pękającymi piętami - krem skierowany jest do was.

OPAKOWANIE

Tubka kremu jest stojąca do góry nogami, klasyczna ze stonowaną grafiką. Plastik tubki jest troszkę mało elastyczny i gruby.



KONSYSTENCJA

Kosmetyk jest dość gęsty, kompletnie nie lejący się i w porównaniu do innych kremów trzeba większego nacisku aby wydobyć go z tubki. Rozsmarowuje się wg mnie dość opornie i podobnie jak w przypadku opisywanego już przeze mnie kremu do twarzy GlySkinCare (klik), początkowo przy rozsmarowywaniu sprawia wrażenie, że nie chce się wchłonąć.



DZIAŁANIE

Początkowo pomimo lekkich trudności w jego aplikacji krem daje od razu niesamowite uczucie dobrego nawilżenia i ukojenia dla wyczuwalnej suchości skóry. Szczególnie po kąpieli lub prysznicu. Stan ten utrzymuje się u mnie jednak dość krótko. Być może wynika to w moim przypadku z potrzeby naprawdę solidnego nawilżenia, jednak niektóre produkty przynoszą mi ulgę na znacznie dłuższy okres. Krem pozostawia po zastosowaniu na skórze lekki film.

Przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę w wyglądzie stóp, jednak krem nie do samego końca wyeliminował suchość skumulowaną w pojedynczych miejscach.

Mam zatem w związku z nim mieszane odczucia. Daje super odczucie nawilżenia po aplikacji ale ona sama nie należy do najprzyjemniejszych. Krem poprawił kondycję skóry na stopach ale nie do końca dał sobie radę z najbardziej przesuszonymi miejscami. Ulga, jaką przynosi jego aplikacja dla suchej skóry jest zbawienna, lecz wg mnie nie utrzymuje się zbyt długo...

WYDAJNOŚĆ

W mojej ocenie krem nie jest bardzo wydajny. Nie ma tragedii ale dość szybko mi poszło jego zużycie w porównaniu do innych produktów z tej kategorii.

ZAPACH, KOLOR

Kosmetyk jest biały i posiada lekki, mało wyczuwalny, przyjemny zapach.

SKŁAD

Aqua, Petrolatum, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Lanolin, Glyceryl Sterate SE, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.

POJEMNOŚĆ I CENA

75 ml / ok. 16 zł

PODSUMOWANIE 

Najprzyjemniej pisze mi się recenzje kosmetyków, które w 100% komuś mogę polecić na bazie mojego testowania. Pamiętajmy jednak, że każdy kosmetyk może się inaczej u mnie sprawdzić, inaczej u was. Krem GlySkinCare wg mnie jest niedopracowany pod względem konsystencji i wchłaniania. Jego działanie natomiast powinno zadowolić osoby, które nie posiadają większych problemów z pękaniem i suchością czy nawet zrogowaceniem naskórka. Profilaktycznie można go używać codziennie, powinien wtedy zapobiec powstawaniu podobnych problemów.

U mnie okazał się produktem zadowalającym w połowie. Będę szukała innego rozwiązania dla swoich stóp.



4 komentarze:

  1. właśnie zaczęłam go testować, zobaczymy jakie będzie moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam szczerze, że jakoś specjalnie nie dbam o stopy, czasami edynie wpasuję trochę kremu, ale to tylko jak sobie przypomnę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne inspiracje i ciekawie prowadzony blog tak trzymac ! :)

    OdpowiedzUsuń