Pałac kolorów. Magia makijażu. Wernisaż.
Wydarzenia w związku z albumem "Pałac kolorów. Magia makijażu." potoczyły się w moim prywatnym życiu bardzo szybko. Powiedziałbym - skondensowanie.
Zaledwie w czwartek (w mikołajki), dzięki mojemu narzeczonemu, udało mi się dowiedzieć o istnieniu tej nowej pozycji w "świecie" książek i albumów o makijażu. Wpadł on na informację o mającym się odbyć nazajutrz wernisażu w związku z wydaniem abumu, na które pomyślał, że mogę się wybrać.
Zaczęłam penetrować informacje dotyczące albumu. Czasami mam dni, kiedy przeglądam strony różnych wizażystek. Autorką albumu okazała się być Dorota Kościukiewicz-Markowska, na której stronie kiedyś już byłam podziwiając - naprawdę bardzo podziwiając jej portfolio (klik). Dodam, że pani Dorota jest Szczecinianką i piątkowy wernisaż też tam się odbywał.
Album jest bardzo pięknie wydany, jest powiedziałabym "must have" dla osób miłujących wizaż i kolekcjonujących książki w tej dziedzinie. Oczywiście zapragnęłam go mieć. Jednak jego cena jest dość wysoka ale na pewno współmierna z jakością wydania a przede wszystkim z ilością pracy włożonej w każdy przedstawiony w albumie makijaż. Dla zainteresowanych cena to 120 zł.
Nie są to małe pieniądze. W myślach zaczęłam kombinować.. A może na urodziny bliscy się złożą? Ok, poczekam do lipca i zapiszę na liście "to buy":)
Zaproponowałam przyjaciółce udział w wernisażu. Po głowie mi chodziło, że poniesiona namacalną atmosferą spotkania z autorką wyłączę na moment zdrowy rozsądek i ani się obejrzę a album będzie mój :)
I teraz już w skrócie. W połowie mikołjkowgo dnia mój narzeczony podchodzi do mnie z czymś kwadratowym pod kurtką, Uwierzcie, że przez myśl nie przeszło mi, że może to być jak się już domyślacie pewnie - ALBUM! Zatem stałam się szczęśliwą posiadaczką tego wspaniałego wydania i tym samym powiększyłam moją kolekcję makijażowych książek.
Nazajutrz, czyli w piątek 7.12 wybrałam się z przyjaciółką na wspomniane spotkanie z autorką, które było bardzo sympatyczne w klimatycznym lokalu. Było bardzo miło, zobaczyć panią Dorotę, jako że ona sama jest interesującą osobą z wieloma pasjami. Oprócz makijażu zajmuje się też fotografią, malarstwem i podróżowaniem.
Poniżej kilka zdjęć z wernisażu. Gorąco wam polecam opisywaną książkę.
Jeśli chciałybyście dowiedzieć się więcej o albumie, mogę napisać o nim oddzielnego posta.
A teraz bardziej prywatnie - ja na spotkaniu a pod spodem mój egzemplarz albumu.
Zaledwie w czwartek (w mikołajki), dzięki mojemu narzeczonemu, udało mi się dowiedzieć o istnieniu tej nowej pozycji w "świecie" książek i albumów o makijażu. Wpadł on na informację o mającym się odbyć nazajutrz wernisażu w związku z wydaniem abumu, na które pomyślał, że mogę się wybrać.
Zaczęłam penetrować informacje dotyczące albumu. Czasami mam dni, kiedy przeglądam strony różnych wizażystek. Autorką albumu okazała się być Dorota Kościukiewicz-Markowska, na której stronie kiedyś już byłam podziwiając - naprawdę bardzo podziwiając jej portfolio (klik). Dodam, że pani Dorota jest Szczecinianką i piątkowy wernisaż też tam się odbywał.
Album jest bardzo pięknie wydany, jest powiedziałabym "must have" dla osób miłujących wizaż i kolekcjonujących książki w tej dziedzinie. Oczywiście zapragnęłam go mieć. Jednak jego cena jest dość wysoka ale na pewno współmierna z jakością wydania a przede wszystkim z ilością pracy włożonej w każdy przedstawiony w albumie makijaż. Dla zainteresowanych cena to 120 zł.
Nie są to małe pieniądze. W myślach zaczęłam kombinować.. A może na urodziny bliscy się złożą? Ok, poczekam do lipca i zapiszę na liście "to buy":)
Zaproponowałam przyjaciółce udział w wernisażu. Po głowie mi chodziło, że poniesiona namacalną atmosferą spotkania z autorką wyłączę na moment zdrowy rozsądek i ani się obejrzę a album będzie mój :)
I teraz już w skrócie. W połowie mikołjkowgo dnia mój narzeczony podchodzi do mnie z czymś kwadratowym pod kurtką, Uwierzcie, że przez myśl nie przeszło mi, że może to być jak się już domyślacie pewnie - ALBUM! Zatem stałam się szczęśliwą posiadaczką tego wspaniałego wydania i tym samym powiększyłam moją kolekcję makijażowych książek.
Nazajutrz, czyli w piątek 7.12 wybrałam się z przyjaciółką na wspomniane spotkanie z autorką, które było bardzo sympatyczne w klimatycznym lokalu. Było bardzo miło, zobaczyć panią Dorotę, jako że ona sama jest interesującą osobą z wieloma pasjami. Oprócz makijażu zajmuje się też fotografią, malarstwem i podróżowaniem.
Poniżej kilka zdjęć z wernisażu. Gorąco wam polecam opisywaną książkę.
Jeśli chciałybyście dowiedzieć się więcej o albumie, mogę napisać o nim oddzielnego posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz