Soczysta malina na ustach od Catrice.

W ostatnim czasie wpadło w moje ręce kilka nowych produktów do ust. Era delikatnych błyszczyków minęła jak i moda na usta "nude". Oczywiście nadal takie rozwiązania nie są obciachowe czy zakazane lecz obecnie bezwzględnie na ustach rządzi kolor.

Pewnego dnia mąż mój jechał na większe zakupy. Ja w cudowny sposób przywiązana do niemowlęcia zostałam grzecznie w domu. Poprosiłam go aby "na pocieszenie" (to jest moja wymówka na każdy mniej potrzebny zakup) kupił mi coś drobnego, jakiś błyszczyczek lub coś. Jeśli błyszczyk to w kolorze malinowym a jak nie wie jaki to, to niech zapyta panią sprzedawczynię. Mąż błyszczyk kupił, pani w Naturze pomogła :)

Pierwszy rzut oka - Catrice. Fajnie, spodziewałam się Essence albo czegoś jednak tańszego. Otwieram tubkę - cudowna malina! Liczyłam na bardziej brokatowy, nie dający zbytnio koloru produkt. Maziam po ustach - wow! Efekt niesamowity. Ale po kolei :)


Błyszczyk (choć ja bym go tak nie nazwała) występuje w bodajże 6 odcieniach, ja mam kolor 050 "Megan Fuchsia". W czarnym opakowaniu (nie widać zużycia, co dla kogoś mogłoby być minusem) dostajemy 6 ml produktu. Grafika na opakowaniu - kwestia indywidualna, dla mnie mogłaby być przyjemniejsza. Opakowanie bardziej kojarzy mi się z tuszem do rzęs. 




Aplikator jest delikatnie przekrzywiony, przyjemnie się go używa. Jego wygląd nie różni się prawie niczym od większości podobnych aplikatorów stosowanych w błyszczykach. 



Bajka zaczyna się jednak dopiero w środku. Jak napisałam wyżej osobiście produktu nie nazwałabym błyszczykiem, kojarzą mi się one bowiem z bardziej szklistym, lśniącym wykończeniem i charakteryzują się większą lub mniejszą transparentnością koloru. W produkcie Catrice natomiast odnajdziemy niesamowitą, soczystą pigmentację w delikatnym, kremowym wykończeniu. 

Konsystencja kosmetyku jest kremowa, nie lejąca. Jego aplikacja na ustach należy do przyjemności, bardzo ładnie je pokrywa ukazując błyskawicznie moc koloru. Jak pisałam błyszczyk nie jest typowym, lśniącym produktem a jednak nadaje ustom swoistego, subtelnego blasku. Jest trwały, utrzymuje się na ustach do kilku godzin. Nie podkreśla suchych skórek i nie wysusza ust. Na prawdę jestem nim obecnie zachwycona!

Było mi niezwykle trudno wydobyć na zdjęciach jego prawdziwy, piękny kolor. Nie udało mi się to do końca jednak przedstawię wam swatch na dłoni taki, jaki wyszedł oraz jak wygląda na moich ustach. 


 


Pojemność błyszczyka to 6 ml, cena (chyba) regularna - 20,99 zł i naprawdę uważam, że jest tej ceny wart. 

Jak pisałam na samym początku przybyło mi ostatnio kilka nowych produktów do ust i żaden mnie tak nie zachwycił jak opisywany od Catrice. Wyjątkowo przypadł mi do gustu i jak najbardziej wam go polecam! 



12 komentarzy:

  1. ale dobrze napigmentowana ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor nie mój. ale bardzo fajny i rzeczywiście nie jest to typowy błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że będzie bardziej ostry na ustach, a wygląda naprawdę pięknie, tak w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze,że produkt się sprawdza ;)) .

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie wygląda :D Bardzo ładny kolorek

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio wole bardziej ciemniejsze odcienie. Zobacze może jakis inny odcień tego błyszczyka mi zapasuje i kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. strasznie ubolewam, że nie mogę takich kolorów nosić, nie czuję się i cały czas boję o zęby, czy coś tam się nie odcisnęło :)

    OdpowiedzUsuń