Urban Decay Eyeshadow Primer Potion–gdy tubka zaczyna się kończyć…
Dzisiaj zaprezentuję wam krótko ile produktu można jeszcze uzyskać z tubki starszego modelu bazy Eyeshadow Primer Potion, która wydaje się, że się kończy. Bez rozpisywania się, ponieważ jest bardzo wiele filmików na ten temat w internecie, zaprezentuję wam zdjęcia jak wyglądało rozbrojenie tubki w moim wykonaniu.
Przygotowanie produktu do operacji Jak widzicie moja baza była naprawdę mocno użytkowana.
Pierwsza czynność to przekrojenie bazy w najszerszym jej miejscu. Uwaga – OSTROŻNIE!!!
Tu wyraźnie widać ile bazy jeszcze tam się osadza. Urban Decay, aby osiągnąć większą wydajność produktu, zaczął produkować aplikatory z lekko zakrzywioną końcówką – jednak nie do końca udało im się całkowice wyeliminować problemu marnowania części produktu. Obecnie produkują bazę w tubkach, z której możemy wycisnąć ostatnią kropelkę naszego cudownego kosmetyku.
Kolejnym miejscem przecięcia jest dół tubki – ta czynność jest nieco trudniejsza gdyż plastik w tym miejscu jest nieco grubszy. Jak widać u mnie do dna, gdzie było jeszcze troszkę bazy powpadało zbyt dużo plastikowych wiórków od przecinania, dlatego zrezygnowałam z tej części wydobytego kosmetyku. Ale i tak najwięcej produktu uzyskałam przecinając bazę u góry.
Faza pakowania odzyskanej bazy do słoiczka i efekt końcowy
Musicie wiedzieć, że baza umieszczona w takim słoiczku jest narażona dużo bardziej na kontakt z powietrzem przez co nigdy nie udało mi się do końca wykorzystać tego, co odzyskałam z przeciętych tubek. Pod sam koniec była już zbyt gęsta, nakładanie jej na powieki było wręcz raniące dla delikatnej skóry. Tym razem spróbuję, gdy już będzie niepokojąco gęstnieć, dodać kilku kropli Duraline Inglota. Zobaczymy co tego wyjdzie.
Do następnego. Pozdrawiam!
Przygotowanie produktu do operacji Jak widzicie moja baza była naprawdę mocno użytkowana.
Pierwsza czynność to przekrojenie bazy w najszerszym jej miejscu. Uwaga – OSTROŻNIE!!!
Tu wyraźnie widać ile bazy jeszcze tam się osadza. Urban Decay, aby osiągnąć większą wydajność produktu, zaczął produkować aplikatory z lekko zakrzywioną końcówką – jednak nie do końca udało im się całkowice wyeliminować problemu marnowania części produktu. Obecnie produkują bazę w tubkach, z której możemy wycisnąć ostatnią kropelkę naszego cudownego kosmetyku.
Kolejnym miejscem przecięcia jest dół tubki – ta czynność jest nieco trudniejsza gdyż plastik w tym miejscu jest nieco grubszy. Jak widać u mnie do dna, gdzie było jeszcze troszkę bazy powpadało zbyt dużo plastikowych wiórków od przecinania, dlatego zrezygnowałam z tej części wydobytego kosmetyku. Ale i tak najwięcej produktu uzyskałam przecinając bazę u góry.
Faza pakowania odzyskanej bazy do słoiczka i efekt końcowy
Musicie wiedzieć, że baza umieszczona w takim słoiczku jest narażona dużo bardziej na kontakt z powietrzem przez co nigdy nie udało mi się do końca wykorzystać tego, co odzyskałam z przeciętych tubek. Pod sam koniec była już zbyt gęsta, nakładanie jej na powieki było wręcz raniące dla delikatnej skóry. Tym razem spróbuję, gdy już będzie niepokojąco gęstnieć, dodać kilku kropli Duraline Inglota. Zobaczymy co tego wyjdzie.
Do następnego. Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz