Ujędrniające serum z pyłkiem opalizującym Dr Irena Eris.
6
dr irena eris
,
firming body serum with shiny dust
,
kommo
,
kommokasia
,
laboratorium kosmetyczne dr irena eris
,
recenzja
,
swiat kommo
,
szczecin
,
ujędrniające serum z pyłkiem opalizującym
Robiłam ostatnio przegląd moich kosmetycznych zapasów i wyciągnęłam na wierzch do niezwłocznego używania te, których termin ważności zbliżał się wielkimi krokami. Pośród nich było między innymi dzisiaj omawiane przeze mnie serum. Sama nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z jego otwarciem, jedno jest pewne - na szczęście ten moment nadszedł i żałuję, że nie dobrałam się do niego wcześniej.
Co mówi o produkcie producent
Opakowanie
Zacznę od działania ujędrniającego, które obiecuje nam producent i przyznam, że u mnie takiego nie odnotowałam. Wydaje mi się, że po pierwsze mojej skórze widoczne ujędrnienie przyniesie tylko ewentualne połączenie diety i ćwiczeń a jeśli już miałabym faktycznie coś zauważyć, to musiałabym serum naprawdę regularnie używać. Ja natomiast latem zamiennie stosuję różne kosmetyki.
Nie jestem jednak rozczarowana powyższym faktem, bo od początku podeszłam do niego od innej strony. Miał być to produkt luksusowy, który da mojej skórze nawilżenie, blask i otuli przyjemnym zapachem. Latem skórę typowo nawilżam głównie wieczorem, z rana natomiast lub przed wyjściem z domu lubię nałożyć coś pachnącego i mieniącego się bo przecież wiecie, że to uwielbiam. A jeśli nie to zapamiętajcie :)
Serum Dr Irena Eris pomimo nieobiecującej formuły dość ładnie nawilża skórę, na pewno nie pozostawia jej ściągniętej. Zawiera w sobie opalizujący pyłek i faktycznie krem opalizuje na różowo, wygląda pięknie. Nadaje skórze delikatnej poświaty. Zawarte w nim drobinki a raczej pyłek dodatkowo podbijają efekt blasku. Drobinki są maleńkie a efekt jaki pozostawiają na skórze całkowicie subtelny. Serum jest wg mnie idealnym kosmetykiem do stosowania w porze letniej, uwielbiam rozpoczynać poranki nakładając na ciało cudownie pachnące kosmetyki z drobinkami a uwierzcie, mam ich cały arsenał. Będzie też świetnie się sprawdzał używany przed ważniejszymi wyjściami, imprezami, weselami. Myślę, że większość młodych panien poszukując idealnego zestawu kosmetyków na ten najważniejszy dla nich dzień może pokusić się właśnie o to serum jeśli chodzi o zestaw pielęgnacyjny.
Zapach, kolor
Kolor jak już wspomniałam i co widać na zdjęciu to rozbielony róż, gołym okiem widać w serum zatopiony pyłek opalizujący i drobinki. Całość wygląda bogato i wytwornie.
Zapach serum to inny rozdział tej samej, dobrze kończącej się bajki (bajki chyba nie kończą się w sumie nigdy niedobrze). Ja jestem trochę lewa w określaniu zapachów ale ten jest zdecydowanie perfumowany, nie przypomina mi on żadnego zapachu kosmetyków drogeryjnych a bardziej balsamy, które można kupić razem z perfumami. Zamknęłabym go w słowie "elegancki" i pasujący do całej reszty pozytywnych cech tego produktu.
Wydajność
Serum poprzez lekką konsystencję jest bardzo wydajne.
Pojemność, cena
200 ml, ok 80 zł.
Podsumowanie
Lekki stres zawładnął mną w tym momencie ponieważ przejrzałam trochę internet i mam wrażenie, że serum nie jest już dostępne w regularnej ofercie... Wpis zatem wydaje się być bezzasadny. Jednak ponieważ dla mnie napisanie jakiegokolwiek posta można obecnie porównać do brnięcia pod prąd poprzez mieszaninę wichury, śnieżycy i ulewy - trwa to długo i jest trudne ale jednak ostatecznie dociera się do celu. Zostawię go zatem w tym miejscu mojego bloga ku pamięci tego produktu. Być może można go jeszcze jednak gdzieś dostać. Wiem, że kosmetyk był dostępny w Douglasach, sklepach wolnocłowych na lotniskach a ostatnio też pojawiły się szafy Dr Ireny Eris w Rossmannach.
Podsumowując jednak sam kosmetyk - jak widzicie jego cena nie jest niska ponieważ jest to już produkt luksusowy. Na pewno nie jest to rozwiązanie dla większości z nas na co dzień ale będzie (lub był :( ) dobrym pomysłem na elegancki i wyszukany kosmetyk, który możemy komuś podarować, idealnie też sprawdzi się w dniu ślubu dla panny młodej. Mnie on zauroczył ale jak się okazuje - chyba za późno... Chciałam zakończyć posta z fajerwerkami a tymczasem odczuwam zgryzotę.
Nie bierzcie ze mnie przykładu - jak nowe kosmetyki wpadają wam w ręce to nie zwlekajcie z ich recenzjami do samego końca.
Co mówi o produkcie producent
Wyciąg z
wiśni i imbiru, ekstrakt olejowy z ryżu, Wit. E, pyłek opalizujący,
ujędrnienie, piękny koloryt, relaks. Poczuj magię japońskiego Spa i oddaj
swoje ciało ceremonii relaksu i zapomnienia. Delikatna konsystencja
serum otuli cię miękkością ulotnego jedwabiu, a subtelny zapach obdarzy
miłym nastrojem. Dobroczynna moc japońskiej aury połączona z intensywnym
działaniem składników aktywnych zapewnią właściwe nawilżenie i
natłuszczenie skóry poprawiając jej elastyczność, napięcie i jędrność.
Innowacyjna kompozycja składników o działaniu lekko opalizującym nada
jej zdrowy, piękny koloryt.
Serum znajduje się w opakowaniu typowym dla maseł i dodatkowo zamknięte jest w kartonowym, dość eleganckim opakowaniu co sprawia, że nie wygląda na produkt typowo drogeryjny. Kolorystyka wszystkiego jest ograniczona do bieli i różu plus srebrne wieczko słoika. Całość wygląda bardzo delikatnie, przyjemnie dla oka i nie tanio.
Konsystencja
Serum ma specyficzną konsystencję i formułę, nie jest to ani do końca krem ani żel, coś pomiędzy. Nie jest też to produkt gęsty ale przez palce absolutnie się też nie przelewa. Jego konsystencja jest taka, że swobodnie gdy nałożymy porcję na dłoń to w takiej ilości nie zacznie ona spływać ale gdybyśmy przechylili otwarte opakowanie na bok to zawartość po chwili by jednak powoli wyleciała.
Kosmetyk jest delikatny, świetnie się rozprowadza i ekspresowo wchłania nie pozostawiając żadnego filmu na skórze a jedynie uczucie nawilżenia.
Działanie
Kosmetyk pomimo wyglądu opakowania nie jest masłem, a właśnie z takimi "słoikami" one nam się kojarzą. Sera natomiast faktycznie chyba najczęściej mają postać żelową lub wodnistą, podobnie jak omawiany produkt. Przyznam, że pierwszy raz mam do czynienia z serum do ciała, wcześniej stosowałam jedynie te na twarz.
Kosmetyk pomimo wyglądu opakowania nie jest masłem, a właśnie z takimi "słoikami" one nam się kojarzą. Sera natomiast faktycznie chyba najczęściej mają postać żelową lub wodnistą, podobnie jak omawiany produkt. Przyznam, że pierwszy raz mam do czynienia z serum do ciała, wcześniej stosowałam jedynie te na twarz.
Zacznę od działania ujędrniającego, które obiecuje nam producent i przyznam, że u mnie takiego nie odnotowałam. Wydaje mi się, że po pierwsze mojej skórze widoczne ujędrnienie przyniesie tylko ewentualne połączenie diety i ćwiczeń a jeśli już miałabym faktycznie coś zauważyć, to musiałabym serum naprawdę regularnie używać. Ja natomiast latem zamiennie stosuję różne kosmetyki.
Nie jestem jednak rozczarowana powyższym faktem, bo od początku podeszłam do niego od innej strony. Miał być to produkt luksusowy, który da mojej skórze nawilżenie, blask i otuli przyjemnym zapachem. Latem skórę typowo nawilżam głównie wieczorem, z rana natomiast lub przed wyjściem z domu lubię nałożyć coś pachnącego i mieniącego się bo przecież wiecie, że to uwielbiam. A jeśli nie to zapamiętajcie :)
Serum Dr Irena Eris pomimo nieobiecującej formuły dość ładnie nawilża skórę, na pewno nie pozostawia jej ściągniętej. Zawiera w sobie opalizujący pyłek i faktycznie krem opalizuje na różowo, wygląda pięknie. Nadaje skórze delikatnej poświaty. Zawarte w nim drobinki a raczej pyłek dodatkowo podbijają efekt blasku. Drobinki są maleńkie a efekt jaki pozostawiają na skórze całkowicie subtelny. Serum jest wg mnie idealnym kosmetykiem do stosowania w porze letniej, uwielbiam rozpoczynać poranki nakładając na ciało cudownie pachnące kosmetyki z drobinkami a uwierzcie, mam ich cały arsenał. Będzie też świetnie się sprawdzał używany przed ważniejszymi wyjściami, imprezami, weselami. Myślę, że większość młodych panien poszukując idealnego zestawu kosmetyków na ten najważniejszy dla nich dzień może pokusić się właśnie o to serum jeśli chodzi o zestaw pielęgnacyjny.
Zapach, kolor
Kolor jak już wspomniałam i co widać na zdjęciu to rozbielony róż, gołym okiem widać w serum zatopiony pyłek opalizujący i drobinki. Całość wygląda bogato i wytwornie.
Zapach serum to inny rozdział tej samej, dobrze kończącej się bajki (bajki chyba nie kończą się w sumie nigdy niedobrze). Ja jestem trochę lewa w określaniu zapachów ale ten jest zdecydowanie perfumowany, nie przypomina mi on żadnego zapachu kosmetyków drogeryjnych a bardziej balsamy, które można kupić razem z perfumami. Zamknęłabym go w słowie "elegancki" i pasujący do całej reszty pozytywnych cech tego produktu.
Wydajność
Serum poprzez lekką konsystencję jest bardzo wydajne.
Pojemność, cena
200 ml, ok 80 zł.
Podsumowanie
Lekki stres zawładnął mną w tym momencie ponieważ przejrzałam trochę internet i mam wrażenie, że serum nie jest już dostępne w regularnej ofercie... Wpis zatem wydaje się być bezzasadny. Jednak ponieważ dla mnie napisanie jakiegokolwiek posta można obecnie porównać do brnięcia pod prąd poprzez mieszaninę wichury, śnieżycy i ulewy - trwa to długo i jest trudne ale jednak ostatecznie dociera się do celu. Zostawię go zatem w tym miejscu mojego bloga ku pamięci tego produktu. Być może można go jeszcze jednak gdzieś dostać. Wiem, że kosmetyk był dostępny w Douglasach, sklepach wolnocłowych na lotniskach a ostatnio też pojawiły się szafy Dr Ireny Eris w Rossmannach.
Podsumowując jednak sam kosmetyk - jak widzicie jego cena nie jest niska ponieważ jest to już produkt luksusowy. Na pewno nie jest to rozwiązanie dla większości z nas na co dzień ale będzie (lub był :( ) dobrym pomysłem na elegancki i wyszukany kosmetyk, który możemy komuś podarować, idealnie też sprawdzi się w dniu ślubu dla panny młodej. Mnie on zauroczył ale jak się okazuje - chyba za późno... Chciałam zakończyć posta z fajerwerkami a tymczasem odczuwam zgryzotę.
Nie bierzcie ze mnie przykładu - jak nowe kosmetyki wpadają wam w ręce to nie zwlekajcie z ich recenzjami do samego końca.
No proszę, zaviekawilas mnie tym produktem, a tu się okazuje, że może być problem z jego dostaniem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARCELKA♥
Ciekawi mnie szkoda, że może już być wycofany z oferty rozglądnę się za tym serum, tak jak i ty do tej pory z serum miałam do czynienia tylko w pielęgnacji twarzy :D
OdpowiedzUsuńTakie mnie kusi tak mnie nęci mimo braku ujędrnienia ale czemu to ma drobinki? feeee
OdpowiedzUsuńZakochałam się w nim! Róż, róż... i więcej różu! Szkoda, że tak ciężko go już dostać...
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mojej cery :) Zapraszam do siebie: www.rebellious-anne.blogspot.com Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmega dużo fajnych pomysłów - polecam !
OdpowiedzUsuń