Gly Skin Care maseczka nawilżająca Gly Masque.
7
gly masque
,
gly skin care
,
hydro step
,
kommo
,
kommokasia
,
maseczka nawilżająca
,
recenzja
,
swiat kommo
,
ze szczecina
Dzisiaj chciałam wam przybliżyć trochę maseczkę nawilżającą firmy Gly Skin Care. Pod koniec okresu zimowego w tym roku miałam niesamowicie przesuszoną skórę i pierwszy raz w życiu zabrałam się za tak solidne maseczkowanie twarzy. Ówcześnie maski miewałam i zazwyczaj nie używane znajdowały prędzej czy później swe miejsce w śmietniku. Obecnie przyznaję, że prawie powróciłam do starych nawyków ale jednak próbuję dalej je w miarę regularnie stosować.
Od dłuższego czasu posiadam maseczkę Gly Masque od Gly Skin Care, lądowała na mojej twarzy już nie raz i nadszedł najwyższy czas przekazania wam o niej kilku informacji i moich spostrzeżeń.
Słowa od producenta
Unikalna formuła maseczki nawilżającej, zawierająca w swym składzie 3% kwasu glikolowego, ujędrnia skórę twarzy pozostawiając ją gładką i orzeźwioną. Maseczka korzystnie wpływa również na delikatną skórę wokół oczu, dodając jej miękkości. Efekt nawilżenia twarzy utrzymuje się do 24 godzin. Jest dobrze tolerowana przez osoby ze skłonnością do trądziku.
Opakowanie
Maseczka znajduje się w elastycznej tubce o pojemności 50 gram i dodatkowo kartonowym opakowaniu, na którym mamy praktycznie te same informacje o produkcie co na tubce nadrukowane dodatkowo w innych językach. Na kartoniku znajdziemy również listę składników. Zarówno tubka jak i kartonik zachowują charakterystyczny dla tej linii fioletowe kolory.
Konsystencja
Jest kremowa ale nie "mokra" jak np. kremy, można powiedzieć, że jest to kremowa pasta. Rozprowadza się doskonale i bardzo przyjemnie. Powiem wam, że ponieważ skończyłam szkołę budowlaną mi osobiście kojarzy się z idealnie rozrobionym gipsem, szczególnie jeśli chodzi o kolor. Mało kosmetyczne skojarzenie ale tak wyraziście mi się to w myślach ukazało, że musiałam o tym napisać.
Działanie
W skład maski wchodzi między innymi 3% kwas glikolowy. Kwas glikolowy ma między innymi działanie nawilżające, redukujące zmarszczki, złuszczającą powierzchową warstwę rogową naskórka.
Maseczkę nakładamy cienką warstwą na twarz i trzymamy wg informacji z tubki od 10 do 30 minut (na kartoniku jest czas 10 - 15 minut...). Na opakowaniu nie jest napisane jak często mamy lub możemy ją stosować, ja lubię maseczki zmieniać więc nie stosowałam jej częściej niż raz w tygodniu.
Rozprowadzenie maseczki to sama przyjemność, ma idealną konsystencję. Po około 3 minutach zaczyna powoli zastygać i ściągać skórę, po 10 minutach jest praktycznie cała zastygnięta. Troszkę mnie ten efekt zdziwił i nie spotkałam się póki co jeszcze z nim stosując inne nawilżające maski. Efekt zastygnięcia przypisywałabym prędzej maseczkom oczyszczającym. Podczas gdy kosmetyk był na twarzy nie zauważyłam u siebie żadnego innego dyskomfortu oprócz odczucia ściągnięcia skóry.
Po około 15 - 20 minutach trzymania maski na twarzy zmywałam ją letnią wodą, schodziła bezproblemowo.
I teraz najważniejsza kwestia - jak maska wpłynęła na moją skórę podczas jej stosowania? Niestety nie mam najlepszych wieści... Nie mogę napisać, że maska się u mnie źle sprawdziła ale też nie zauważyłam zadowalających mnie rezultatów. Być może maska działa bardziej wewnątrz naskórka i nie daje takiego efektu, jaki dają maski kremowe, których nie trzeba nawet zmywać i z takim przeświadczeniem jej używałam i zużyję do końca. Przyznam jednak, że milej używa mi się te produkty, które dają ukojenie mojej skórze i jej nie ściągają gdy potrzebuję nawilżenia. Jedyne co zauważyłam po jej stosowaniu to lekkie wygładzenie i oczyszczenie skóry twarzy, nie mogę jednak powiedzieć abym odczuwała 24 godzinne nawilżenie, w sumie po jej ściągnięciu i przemyciu twarzy wodą nie odczuwałam żadnego nawilżenia a na tym mi najbardziej zależało. Mam nadzieję jednak, że składniki maseczki podziałały przynajmniej jak producent obiecuje ujędrniająco (efektów widocznych nie odnotowałam) i wygładzająco, co w jakimś stopniu faktycznie odczułam.
Wydajność
Kosmetyk jest wydajny, wystarczy na około 10 aplikacji (na moje oko).
Zapach Kolor
Jedynie z bliska można odczuć delikatny zapach maseczki. Jak zawsze trudno mi jest go opisać, nie jest aromatyzowany, dla mnie mało przyjemny ale w związku z tym, że jest praktycznie nie wyczuwalny to nie stanowi problemu. Maska jest koloru jasno szarego.
Skład
AQUA, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, GLYCERIN, LGYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, ALUMINUM CHLOROHYDRATE, TITANIUM DIOXIDE, KAOLIN, GLYCOLIC ACID, PARRAFINUM LIQUIDUM, LGYCERYL OLEATE, ALCOHOL DENAT, ALLANTOIN, PROPYLENE GLYCOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PROPYLENE GLYCOL, CITRUS LIMON FRUIT EXTRACT
Pojemność Cena
Pojemność 50 g
Cena ok. 40 zł
Podsumowanie
Trochę z ciężkim sercem przychodzi mi pisanie takich recenzji, najbardziej lubię pisać o kosmetycznych hiciorach. Ale zawsze piszę szczerze i tym razem kosmetyk nie tyle mnie rozczarował co nie ujął w swoim działaniu.
Być może maseczka sprawdziłaby się lepiej u innych osób, np. z bardziej tłustą i problematyczną, trądzikową cerą. Powinna być ona dla nich bezpiecznym i nieinwazyjnym rozwiązaniem. Ja pozostanę przy standardowych opcjach kremowych.
Na stronie Diagnosis, gdzie możecie znaleźć oprócz maski również inne kosmetyki firmy Gly Skin Care, znalazłam informację, że maseczka ma faktycznie właściwości oczyszczające co niejednoznacznie było ujęte w opisie produktu na opakowaniu. I z takim właśnie przeświadczeniem o jej działaniu wykończę ten produkt a mam jego już w sumie samą końcówkę.
Jeśli macie swoje ulubione maseczki nawilżające do twarzy to chętnie zapoznam się z waszymi rekomendacjami.
Od dłuższego czasu posiadam maseczkę Gly Masque od Gly Skin Care, lądowała na mojej twarzy już nie raz i nadszedł najwyższy czas przekazania wam o niej kilku informacji i moich spostrzeżeń.
Słowa od producenta
Unikalna formuła maseczki nawilżającej, zawierająca w swym składzie 3% kwasu glikolowego, ujędrnia skórę twarzy pozostawiając ją gładką i orzeźwioną. Maseczka korzystnie wpływa również na delikatną skórę wokół oczu, dodając jej miękkości. Efekt nawilżenia twarzy utrzymuje się do 24 godzin. Jest dobrze tolerowana przez osoby ze skłonnością do trądziku.
Opakowanie
Maseczka znajduje się w elastycznej tubce o pojemności 50 gram i dodatkowo kartonowym opakowaniu, na którym mamy praktycznie te same informacje o produkcie co na tubce nadrukowane dodatkowo w innych językach. Na kartoniku znajdziemy również listę składników. Zarówno tubka jak i kartonik zachowują charakterystyczny dla tej linii fioletowe kolory.
Konsystencja
Jest kremowa ale nie "mokra" jak np. kremy, można powiedzieć, że jest to kremowa pasta. Rozprowadza się doskonale i bardzo przyjemnie. Powiem wam, że ponieważ skończyłam szkołę budowlaną mi osobiście kojarzy się z idealnie rozrobionym gipsem, szczególnie jeśli chodzi o kolor. Mało kosmetyczne skojarzenie ale tak wyraziście mi się to w myślach ukazało, że musiałam o tym napisać.
Działanie
W skład maski wchodzi między innymi 3% kwas glikolowy. Kwas glikolowy ma między innymi działanie nawilżające, redukujące zmarszczki, złuszczającą powierzchową warstwę rogową naskórka.
Maseczkę nakładamy cienką warstwą na twarz i trzymamy wg informacji z tubki od 10 do 30 minut (na kartoniku jest czas 10 - 15 minut...). Na opakowaniu nie jest napisane jak często mamy lub możemy ją stosować, ja lubię maseczki zmieniać więc nie stosowałam jej częściej niż raz w tygodniu.
Rozprowadzenie maseczki to sama przyjemność, ma idealną konsystencję. Po około 3 minutach zaczyna powoli zastygać i ściągać skórę, po 10 minutach jest praktycznie cała zastygnięta. Troszkę mnie ten efekt zdziwił i nie spotkałam się póki co jeszcze z nim stosując inne nawilżające maski. Efekt zastygnięcia przypisywałabym prędzej maseczkom oczyszczającym. Podczas gdy kosmetyk był na twarzy nie zauważyłam u siebie żadnego innego dyskomfortu oprócz odczucia ściągnięcia skóry.
Po około 15 - 20 minutach trzymania maski na twarzy zmywałam ją letnią wodą, schodziła bezproblemowo.
I teraz najważniejsza kwestia - jak maska wpłynęła na moją skórę podczas jej stosowania? Niestety nie mam najlepszych wieści... Nie mogę napisać, że maska się u mnie źle sprawdziła ale też nie zauważyłam zadowalających mnie rezultatów. Być może maska działa bardziej wewnątrz naskórka i nie daje takiego efektu, jaki dają maski kremowe, których nie trzeba nawet zmywać i z takim przeświadczeniem jej używałam i zużyję do końca. Przyznam jednak, że milej używa mi się te produkty, które dają ukojenie mojej skórze i jej nie ściągają gdy potrzebuję nawilżenia. Jedyne co zauważyłam po jej stosowaniu to lekkie wygładzenie i oczyszczenie skóry twarzy, nie mogę jednak powiedzieć abym odczuwała 24 godzinne nawilżenie, w sumie po jej ściągnięciu i przemyciu twarzy wodą nie odczuwałam żadnego nawilżenia a na tym mi najbardziej zależało. Mam nadzieję jednak, że składniki maseczki podziałały przynajmniej jak producent obiecuje ujędrniająco (efektów widocznych nie odnotowałam) i wygładzająco, co w jakimś stopniu faktycznie odczułam.
Wydajność
Kosmetyk jest wydajny, wystarczy na około 10 aplikacji (na moje oko).
Zapach Kolor
Jedynie z bliska można odczuć delikatny zapach maseczki. Jak zawsze trudno mi jest go opisać, nie jest aromatyzowany, dla mnie mało przyjemny ale w związku z tym, że jest praktycznie nie wyczuwalny to nie stanowi problemu. Maska jest koloru jasno szarego.
Skład
AQUA, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, GLYCERIN, LGYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, ALUMINUM CHLOROHYDRATE, TITANIUM DIOXIDE, KAOLIN, GLYCOLIC ACID, PARRAFINUM LIQUIDUM, LGYCERYL OLEATE, ALCOHOL DENAT, ALLANTOIN, PROPYLENE GLYCOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PROPYLENE GLYCOL, CITRUS LIMON FRUIT EXTRACT
Pojemność Cena
Pojemność 50 g
Cena ok. 40 zł
Podsumowanie
Trochę z ciężkim sercem przychodzi mi pisanie takich recenzji, najbardziej lubię pisać o kosmetycznych hiciorach. Ale zawsze piszę szczerze i tym razem kosmetyk nie tyle mnie rozczarował co nie ujął w swoim działaniu.
Być może maseczka sprawdziłaby się lepiej u innych osób, np. z bardziej tłustą i problematyczną, trądzikową cerą. Powinna być ona dla nich bezpiecznym i nieinwazyjnym rozwiązaniem. Ja pozostanę przy standardowych opcjach kremowych.
Na stronie Diagnosis, gdzie możecie znaleźć oprócz maski również inne kosmetyki firmy Gly Skin Care, znalazłam informację, że maseczka ma faktycznie właściwości oczyszczające co niejednoznacznie było ujęte w opisie produktu na opakowaniu. I z takim właśnie przeświadczeniem o jej działaniu wykończę ten produkt a mam jego już w sumie samą końcówkę.
Jeśli macie swoje ulubione maseczki nawilżające do twarzy to chętnie zapoznam się z waszymi rekomendacjami.
Ostatnio mam coraz większą fazę na maseczki dlatego ta również odrazu mnie zainteresowała ! Nigdy wczesniej o niej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie poszukiwań dobrze nawilżającej maseczki. Na co dzień stosuję krem odbudowujący Dr Eris SPF20, świetnie nawilża :) Chciałabym jeszcze bardziej wspomóc przesuszoną skórę
OdpowiedzUsuńOpisałam ją właśnie na swoim blogu. Dla mnie też szału nie ma. A szkoda, bo wiązałam z nią spore nadzieje.
OdpowiedzUsuńtakich pomysłów mi trzeba było !
OdpowiedzUsuńgenialna ta maseczka !
OdpowiedzUsuńale super tutaj jest polecam !
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuń