Me & My Ice Cream - Essence.

Kto lubi kosmetyki Essence łapka w górę!
A kto lubi limitowanki od Essence dwie łapki w górę!

A komu udało się upolować wybrane kosmetyki z wypuszczanych przez Essence limitowanych, tematycznych edycji kosmetyków? I tu ręce opadają - przynajmniej najczęściej a już na pewno w moim przypadku. Na caaaały Szczecin przypadają aż 2 (!) drogerie Natura, w których graniczy z cudem, aby móc dorwać się do limitowanych kosmetyków. Nie ma chyba informacji, kiedy owe edycje pojawiają się w sklepach.

Essence nie jest firmą, która produkuje kosmetyki zaliczające się nawet do średniej półki cenowej, ale ma wiele dobrych produktów a co najważniejsze - to co bardzo lubimy - produktów tanich. Z powodu jednak trudności w dostępie przestałam śledzić regularnie jakie limitowanki wchodzą na rynek. O Me & My Ice Cream dowiedziałam się przypadkowo, dzięki mojej kuzynce, która mieszkając w mniejszej miejscowości zdobyła dla mnie 3 kosmetyki i ku mojej uciesze wysłała je do mnie niezwłocznie :)

Cała kolekcja wyjątkowo przypadła mi do gustu (przynajmniej wizualnie). Pastele i cukierkowe odcienie kosmetyków podrażniły moje oczęta i cieszyłam się bardzo oczekując na paczuszkę.


Zdjęcie pochodzi ze strony Essence.

W kolekcji "Ja i moje lody" :) jak widzicie znajdziemy między innymi lakiery do paznokci, cienie, puder rozświetlający w kulkach, kremowy róż do policzków. Ja skusiłam się na kuleczki, brzoskwiniowy lakier do paznokci a kuzynka dorzuciła mi jeszcze cień :)







Zdążyłam przetestować już wszystkie 3 kosmetyki, dzisiaj napiszę króciutką recenzję cienia do powiek. Cienie zostały wydane w 3 odcieniach, ja dostałam odcień "Cone Head". Są to cienie wypiekane.



Wszystkie kosmetyki z kolekcji mają być w mroźnych, jasnych, kojarzących się z lodami kolorach. Mój odcień wydaje się być przełamanym odcieniami różu, delikatnego fioletu mroźną perłą. Naprawdę kojarzy się z chłodem :) 

Sam cień jest w mojej opinii rewelacyjny. Ma delikatną konsystencję, bardzo dobrze mozaika zbiera się w jeden kolor. Świetnie cień nakłada się na pędzelek i aplikuje na powiece. Nie mam co do niego naprawdę żadnych zastrzeżeń. Jest do bardzo dobry produkt.

Ja sama lubię perłowe, satynowe cienie w jasnych kolorach używać w miarę potrzeby jako rozświetlaczy. Często zamiast pudrów rozświetlających używam właśnie wg mnie idealnie nadających się do tego cieni. Cień "Cone Head" zdecydowanie nadaje się do tej roli. Oczywiście używam wtedy do rozświetlenia np kości policzkowych większego pędzla i nakładam mniej produktu, którego zawsze w miarę potrzeby można dołożyć aby wzmocnić efekt.

Jeśli macie może któryś z 3 lodowych cieni to dajcie znać czy podzielacie moją opinię. Sama jestem ciekawa, czy pozostałe 2 odcienie są równie dobre. Zdążyłam już się przyzwyczaić, że te same kosmetyki w różnych kolorach mogą się różnić od siebie jakością.

Pozostawiam was z jeszcze kilkoma zdjęciami produktu :)

Macie coś z tej kolekcji? Podzielcie się opiniami!










14 komentarzy:

  1. dwie łapki w górę ode mnie :)))
    mnie się udało dorwać róż w kremie z tej serii :) ale ta limitka była u mnie w lecie... O_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie tak to jest, a ja dostałam te kosmetyki jakieś 3,5 tygodnia temu.

      Usuń
  2. Nie mam ni z tej kolekcji ale wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a już dawno widziałam tę limitkę w naturze :D ja zawsze jestem w szale, gdy widzę nową limitowaną edcję, a potem jeśli chodzi o pojedyncze produkty, to nie wiem, na co się skusić i nic w rezultacie nie kupuję. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj mam tak, kiedy stoję przed opustoszała już szafą, tzn tym stojakiem z limitkami gdzie leżą już tylko najmniej popularne resztki. Ja zawsze jestem łasa na te pudry rozświetlające i przez 3 lata udało mi się tylko raz go dorwać.

      Usuń
  4. Rzeczywiście, ładne są te pastelowe kolorki... Kuleczki wyglądają najlepiej, także przez to, że są takie nieregularne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta kolekcja jakoś nie przypadła mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie chłodny odcień tego cienia :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuleczki, kuleczki :) Lubię takie produkty, chociaż mam tak naprawdę tylko jeden. Są słodkie :)
    Podobają mi się kolory. Przede wszystkim cień. Wygląda pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niestety nie zdążyłam nigdzie w Szczecinie dostać, a szukałam w Naturze na Wyzwolenia, w Hebe i wszystkich Douglasach (tam też jest Essence) i niestety... Chciałam kuleczki rozświetlające, ale babka w Hebe powiedziała że wyparowały już pierwszego dnia po dostawie. Bosssssko ^^

    Na szczęście znalazłam na allegro jedno pudełeczko i zgarnęłam je z wielką radością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałaś może ich recenzję? Jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń