Ciążowo - I trymestr u Kommo.

Hej dziewczyny - dzisiaj temat ciążowy - dla ciekawych i zainteresowanych :)

Szczerze wam przyznam, że do dzisiaj łapię się na tym, że mówiąc o ciąży dziwię się, że naprawdę mówię czy piszę o sobie. Temat ciąży nie jest mi obcy, gdyż po drodze mojego życia przeżyłam wiele ciąży swoich kuzynek i koleżanek. Jednak samemu to przeżywać i to po raz pierwszy jest całkiem inaczej biorąc pod uwagę zalety jak i niedogodności związane z tym stanem.

Dzisiaj napiszę swoje refleksje, przeżycia, których doświadczyłam podczas I trymestru.

Gdy pełna podejrzeń, znając swój rytm biologiczny pewnego ranka postanowiłam sprawdzić czy oby nie poczęła się mała istotka, po utwierdzeniu się na TAK uroniłam kilka łezek. I to nie romantycznych ze szczęścia - to też ale również z niepewności, emocji i rozpoczęcia wielkiego nowego rozdziału w życiu.

Przez kilka pierwszych tygodni nie odczuwałam żadnych oznak ciążowych, które czytałam, że mogą się pojawić. Trudno wtedy naprawdę uwierzyć, że nosi się w sobie nowe życie. Przy pierwszej ciąży (nie wiem jak jest z następnymi) kobieta zaczyna wsłuchiwać się w swój organizm jak nigdy przedtem w życiu.

Z czasem zaczęły pojawiać się typowe, okrutne objawy! Nie potrafię sobie dokładnie przypomnieć kiedy się zaczęły, myślę, że to był jakiś 7-8 tc i trwał nieprzerwanie do około 13-14 tygodnia czyli 2 miesiące. Ponieważ każdy dzień pod względem samopoczucia był taki sam, w pewnym momencie zapomniałam jak to było czuć się normalnie i zaczęłam wątpić czy kiedykolwiek jeszcze się tak poczuję - naprawdę mocno siadła mi również psychika.

Całymi dniami czułam, jakbym była włączona na 15% aby tylko wegetować. Nie miałam siły dosłownie na nic, zmuszenie się do najprostszych domowych obowiązków kosztowało mnie pokładów. Dom był zapuszczony, ja byłam zapuszczona (dosłownie). Chodziłam tylko do pracy gdzie wysilałam się aby pozorować, że nic się ze mną nie dzieje i po południu moja droga od drzwi była tylko jedna - jedną ręką sięgałam po kocyczek i do łóżka. Makijaż ograniczyłam do 1/10, 0 wymyślania strojów, paznokcie pomalowane kilka tygodni wcześniej nie zostały zmyte, ale lakier sukcesywnie sam zszedł :)

Męczyły mnie również do tego okrutne mdłości - od rana do wieczora a nawet im bliżej wieczora tym było gorzej. Wieczne poczucie, że jest mi niedobrze - okropieństwo! Odczuwałam też wstręt do zapachów. Bezmyślnie wyciągnęłam boski żel pod prysznic z Balea o zapachu ananasa i tropikalnych owoców, który jak się domyślacie przysparzał mnie o mdłości - oddałam mężowi.

Niechęć do kosmetyków to następna przypadłość. Niczego nie chciało mi się używać, wszystko mnie drażniło, nie mogłam patrzeć na te wszystkie butelki, tubki, słoiczki.

Jak już pisałam wszystko to sprawiło, że poczułam się źle psychicznie. Miałam wyrzuty sumienia i poczucie winy, że jestem do d**y, że marnuję czas, że kompletnie nic pożytecznego nie robię i co najbardziej mnie dobijało - czułam, że powinnam promienieć szczęściem i radością a nie było tego po mnie kompletnie widać.

Na Święta było już odrobinę lepiej, wtedy zaczął się okres raz lepszego dnia, raz gorszego.

Skupiłam się w pisaniu na samych niedobrych aspektach a są również i te dobre i to one są najważniejsze :) Dzielenie się z najbliższymi tą dobrą nowiną jest bezcenne. Choć trudno może na początku poczuć, że jest się w ciąży to pierwsze, drugie usg nie daje nam żadnych wątpliwości - momenty ogromnego wzruszenia! Jeśli ma się obok troskliwego partnera, wtedy te wszystkie niedogodności stają się nieco lżejsze. Razem przechodzi się przez każdy dzień. Świadomość natomiast, że w nas rodzi się i rośnie nowe życie jest nie do opisania i bezcenna!

Wiem, że są wśród nas blogerowe mamy. Jeśli nie macie nic przeciwko, podzielcie się jak u was wyglądały pierwsze miesiące ciąży.

A to mój maleńki ostatni zakup :)


32 komentarze:

  1. Nie byłam w ciąży, ale gratuluję Ci odwagi napisania o wszystkich - nie tylko pozytywnych - aspektach tego stanu. Wiele tak zwanych "matek-polek" krytykuje kobiety mówiące na głos o niedogodnościach związanych z ciążą. A niby dlaczego? Każda z nas jest człowiekiem i na swój własny sposób reaguje na tę zmianę.
    Życzę Ci powodzenia i obyś z każdym dniem czuła się coraz lepiej i miała więcej sił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Już czuję się można powiedzieć - znakomicie! Podobno II trymestr to najfajniejszy okres w ciąży. Ja również inaczej wyobrażałam sobie całą ciążę, jeszcze trochę przede mną :)

      Usuń
  2. Fajnie, że napisałaś tak o wszystkim, jak to dokładnie jest :) Bardzo fajny post, super body! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem jeszcze mamą, ale chętnie poczytam o tych wyjątkowych dniach podczas ciąży :) jak i po niej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty już wiesz jak to u mnie było...Trzymajcie się razem dzielnie i zdrowo kochana!!! Już się nie mogę doczekać jak będę w kolejnej ciązy... jak to moja siostra ostatnio powiedziała, że trafił nam się niezły egzemplasz(chodzi o synka bardzo grzecznego) i że powinniśmy kolejne robić;) Może niebawem...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę Ci kibicować na całego :) Ja już planuję w głowie kiedy chciałabym mieć drugie dziecko ale podobno po urodzeniu pierwszego diametralnie zmieniają się te idealistyczne plany, wysnute w okresie jeszcze bezdzietnym :)

      Usuń
    2. Jak jest mała różnica wieku to fajnie się razem wychwowują, chociaż ja pewnie jeszcze z roczek poczekam, narazie nie kibicuj za mocno żeby za szybko nie wyszło;)

      Usuń
    3. No właśnie dlatego tak planuję drugie, aby zachować mała różnicę wieku. Ale na pewno życie samo zweryfikuje te plany :)

      Usuń
    4. Ja chciałam drugie zaraz po pierwszym ... Mój synek 28 lutego skończy 4 latka i jak na razie daleka jestem od tej decyzji hihi:P... Ale fajnie kiedy jednak ludzie są tak odważni i decydują się na kolejne:)

      Usuń
  5. ale super :)) najgorsze niestety są te niedogodności.. ale świadomość, że masz kogoś pod swoim sercem musi być bezcenna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Obecnie jestem w 5 miesiącu. Najgorzej było w 2 i 3 miesiącu. Wzdęcia, gazy, zatrzymanie pracy jelit, niestrawności, osłabienie, ciężkość, zniechęceni do wszystkiego. W 4 miesiącu doszła zgaga + mdłości i wymioty. Teraz, w trakcie 5 miesiąca, doszły problemy ze skórą, jest ciągle podrażniona, czerwona, sucha, boląca. Ciągle mam jakieś pryszcze, których nie mogę zagoić. Do tego podupadła moja odporność, najpierw przeziębiłam się w 7 tyg ciąży i teraz właśnie, po raz drugi, jestem w trakcie przeziębienia. Ciążą mi absolutnie nie służy :(. Chyba zakończę na jednym dziecku bo drugi raz nie dam rady tego przechodzić :(. AHA no i dodaję do tego jeszcze wypadanie włosów GARŚCIAMI - które udało mi się ograniczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również miałam zniechęcenie do wszystkiego, dobrze to określiłaś. Na szczęście nie zaznałam jeszcze zgagi. I również jestem aktualnie mocno przeziębiona - przyjmujesz jakieś leki? A w którym dokładnie tygodniu jesteś?

      Usuń
    2. Nie wiem w którym tygodniu, nie liczę tego. Może 22 ? Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc nie ma to dla mnie większego znaczenia. Leków na przeziębienie nie przyjmuję żadnych. Jeżeli jest źle to tylko krople do nosa i tabletki do ssania na ból gardła.

      Usuń
  7. Miałam podobnie... I kiedy wiecznie czytałam w gazetach jakim to pięknym okresem jest ciąża w życiu każdej kobiety to doprowadzalo mnie to do szaleństwa... Wiecznie byłam ospała, leniwa, miałam mdłości,wymioty, zgaga mnie po prostu zabijała. Żyłam z dnia na dzień aby każdy dzień po prostu jakoś przeżyć. W ogóle nie miałam apetytu... zamiast przybierać na wadze to traciłam kilogramy.. Miałam tylko piłeczkę a ręce i nogi jak patyki. Wszystko co jadłam lądowało w sedesie. Później doszły krwawienia, podejrzenia o zagrożeniu ciąży co na szczęście skończyło się dobrze:). Miałam dodatkowo jakąś dziwną dolegliwość że strasznie swedzialy mnie nogi i moglam drapac sie az do krwi i nikt nie mógł stwierdzic co mi jest...W ostatnim trymestrze wszystko się uspokoiło jednak zgaga była okropna do samego końca.Lekarz mi nawet wypisywal specjalny ranigast bo aż plakalam z bólu... Synek był największym najwspaialszym prezentem, jednak sam okres ciąży był na prawdę ciężki. Ale kiedy urodziłam wszystko od razu minęło:) I każdy się może mądrzyć bo przecież ciąża to nie choroba no i owszem ale dolegliwości jakie w trakcie jej występują to istny hardkor... do tego na koniec jeszcze dochodzi poród:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O porodzie nawet jeszcze nie myślę, pomyślę później. U mnie od około miesiąca jest całkowity spokój. Znam też osoby, które dosłownie przez całe 9 miesięcy nie odczuwały większych niedogodności - szczęściary! Faktycznie po takich przeżyciach w ciąży, jest to jeden z argumentów, który pewnie odsuwa decyzję o drugim dziecku w czasie.

      Usuń
  8. Ja byłam szczęśliwa,gdy zobaczyłam pozytywny wynik testu(moja mama zapaliła faję-a w ogóle nie pali-i usiadła na desce klozetowej)płakałam z radości.Po tym jak poroniłam-nie wierzyłam,że kiedykolwiek zostanę mamą-a tu?Każdy dzień budziłam sie ze świadomością,że nie jestem sama.Leżąc na łóżku-glaskałam brzuszek i rozmawiałam z mym skarbem.Całe wieczory potrafiłam rozmawiać z Wojtkiem o maleństwie.W siódmym miesiącu dostałam skurczy-pogotowie zabrało mnie na porodówkę-zdawałam sobie sprawę,że mogę stracić...ale nie!Pamiętam moment,gdy pierwszy raz zobaczyłam aniołka-moja myśl-"Jak z miłości dwojga ludzi może powstać cudo"-póżniej było gorzej-miałam komplikacje,nie miałam sił na nic,bliska depresji ale był przy mnie ukochany,razem pokonaliśmy wszystko co złe.Ciąża to coś wspaniałego-oczekiwanie na to małe kochanie-marzenie,przypuszczenie do kogo będzie podobne te maleństwo zależne tylko od mamy i taty.Trzymaj się kochana!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rola partnera podczas ciąży jest nieoceniona. Gdy widzimy jego starania, troskę, pomoc - naprawdę można przejść przez wszystko znacznie łatwiej. Miło słyszeć, że miałaś taką osobę obok siebie i teraz cieszycie się swoją mała istotką :)

      Usuń
    2. Ciąża to coś wspaniałego? Dla mnie wręcz przeciwnie :(
      Dla mnie i mojego organizmu ciążą to dramat :(

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że doświadczysz jednak momentu, w którym będziesz czuła się dobrze i zabierzesz miłe, choć może krótkie wspomnienia z tego okresu. Trzymam kciuki!

      Usuń
  9. Moja najstarsza siostra podczas I trymestru praktycznie cały czas spała, teraz jest w 8 miesiącu i ani razu nie miała mdłości ani niczego takiego. Ciągle ją ciągnie do słodkiego i ciągle by jadła czekoladę itp.rzeczy (co raczej w ciąży nie jest wskazane, bo to praktycznie sam cukier szkodliwy dla maluszka). Ogólnie rzecz biorąc podczas ciąży przybyło jej ok 13 kg, miała anemię a tak to nic jej nie dolegało. Czekamy na 9 marca (termin porodu), dzień w którym ma się pojawić Jaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje i powodzenia :) Ja jeszcze o porodzie nie myślę, pomyślę później :) 13 kg na + to całkiem dobry wynik, ja obawiam się, że przytyję więcej. Szczęściara, że nie miała żadnych nudności, sama senność to rewelacyjny objaw w porównaniu do tego, czego można doświadczyć :)

      Usuń
  10. ciekawy post :) lubię takie czytać
    a wiesz że muzyka ma dobry wpływ na ciążę np: Szopena czy Mozarta :P moja młodsza siostra słuchała takiej muzyki http://www.youtube.com/watch?v=QyWw_advJs4 zawsze ja to uspokajało a dziwne bo ona takiej nie lubiła he he ale dzidzi sie podobało teraz mała to tacuje jak tylko usłyszy jako kolwiek muzykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tak, ale mnie klasyczna muzyka średnio pociąga. Na pewno jednak dzieciak dostaję sporą dawkę innych kawałków :)

      Usuń
  11. Mi w pierwszym trymestrze tez się nic nie chciało... Ale na szczęście nie miałam mdłości. od około 15 tygodnia mój stan się na tyle poprawił że zaczęłam codziennie ćwiczyć :) teraz jestem w 21 tygodniu i czuję się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście jesteśmy prawie w tym samym okresie ciąży, miło :) Zazdroszczę Ci ćwiczeń, ja staram się codziennie spacerować.

      Usuń
  12. Szczęściara z Ciebie ::) pewnie już nie możesz się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już teraz końcóweczka. Uczucia są mieszane, nie mogę się doczekać a jednocześnie mam jakieś tam lęki :)

      Usuń