Lato zimą pod prysznicem. Żele Lirene.

Gdzie obecnie nie spojrzymy czy nie zajrzymy tam o świętach i zimie. A ja na przekór zawieję na blogu latem. Kosmetyki bowiem, o których dzisiaj mowa całkowicie mi się z latem kojarzą i aby przełamać panującą niestety obecnie jesienną szarugę zachęcam do ich wypróbowania. Na poprawę nastroju i dla uzyskania dawki pozytywnej energii.



W ostatniej otrzymanej paczce z kosmetykami do testowania od między innymi Lirene znalazły się 3 nowe żele pod prysznic o kuszących wariantach zapachowych - truskawkowym, brzoskwiniowym i różanym. Wszystkie w dużych, rodzinnych butlach o pojemności 400 ml. 

Zanim przekonałam się o prawdziwym ich zapachu oprócz informacji na opakowaniu zostałam od razu skuszona przez ich przekonujące, energetyczne kolory. Pewnie ten fakt mało jest istotny w pielęgnacji ale za to jaki miły podczas używania. Ma to znaczenie gdyż widok soczystego odcienia kosmetyku wraz z idącym za nim zapachem pobudza nasze zmysły i sprawia, że zwykły prysznic staje się znacznie przyjemniejszy. 

Sam zapach jest kluczowym "przyciągaczem" każdego z 3 żeli. Aromaty są absolutnie uzależniające. Są słodkie, owocowe, cudownie aromatyczne. Chciałoby się zastosować je jako polewy do lodów. Myślę, że każdej osobie skojarzą się z latem i dlatego warto używać ich właśnie zimą, szczególnie obecnie przy panującej smutnej aurze.

Mi przypadły do gustu szczególnie 2 zapachy owocowe  (trzeci - różany podarowałam mojej mamie, dlatego nie ma go na zdjęciach). Mogłabym próbować określić dokładnie ich zapach ale w tym przypadku wystarczy napisać, że pachną po prostu jak truskawki i brzoskwinie :) Słodko ale nie przytłaczająco. Niesamowicie oddają prawdziwy aromat owoców. 




Poza zachwytami nad zapachami muszę napisać, że żele są bardzo wydajne, opakowania solidne i nie ma problemów z dozowaniem (żel się nie przelewa, nie brudzi dzióbka ani zatyczki). Konsystencja jest wypośrodkowana, w sam raz - nie jest ani lejąca ani zbyt gęsta. Delikatnie się pienią. Nie wysuszają skóry. 

Cena - 12 zł/400 ml. 

Produkty moim skromnym zdaniem uważam za bardzo udane. Polubiłam je więcej niż bardzo i na pewno będą się u mnie pojawiać co jakiś czas. Jestem wyjątkowo zadowolona, że mogłam się z nimi zapoznać. Żele są fajnym pomysłem na prezent jeśli szukamy dla kogoś małego drobiazgu. 

Jestem ciekawa który wariant lubicie najbardziej jeśli miałyście z nimi styczność.





18 komentarzy:

  1. Gdyby nie moje spore zapasy żelowe to już byłyby moje. A szczególnie ta truskawka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z tej serii miałam gruszkowy żel pod prysznic, zapach był cudowny i taki prawdziwy

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię te żele :) Używałam brzoskwinię i różę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach ich zakup, jak zużyję swoje zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Apetycznie pachną :) uwielbiam owocowe zapachy ;)

    buziaki

    xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ta truskawka kusi! :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już słyszałam na innych blogach że te żele pięknie pachną i chyba się na nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są tak apetyczne, że nie ma się co zastanawiać :)

      Usuń
  8. Taaak, pięknie pachną! Miałam do czynienia z brzoskwinką, mniam ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co miałam okazję tylko powąchać, ale kuszą mnie już niesamowicie :D Z tym, że mam poważne zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mam rózany jeszcze w ktorym sie zakochalem :d

    OdpowiedzUsuń