Denko nr 8.

Nie chcę nawet przyznawać się ile czasu minęło od ostatniego denka i nie potrafię wytłumaczyć sobie dlaczego aż tak długo trzymam te wszystkie śmieci w swoim domu. Nie mogłam od długiego czasu zabrać się za temat denka. Wiele przemyśleń krąży po mojej głowie w/s bloga ostatnimi czasy, najwyższy czas pewne kwestie usystematyzować. Tylko jak to zrobić przy mojej ograniczonej dyspozycji czasem wolnym oraz niestety często słabej mobilizacji... 

Dzisiejszy denkowy post będzie nieco chaotyczny. Zdecydowanie łatwiej byłoby mi opisywać miesięczne zużycia gdy doskonale pamiętam co mam do powiedzenia na temat danych kosmetyków o ile nie pojawiła się już wcześniej o nich recenzja. Podlinkuję zatem odnośniki do kosmetyków, o których udało mi się coś napisać w trakcie używania a o reszcie wg uznania napiszę kilka słów pod zdjęciami. 

Bez zmian jestem ciekawa waszych opinii jeśli z którymiś kosmetykami miałyście do czynienia.
 

Na tym zdjęciu prezentuje się całość zdenkowanych. Wydaje się być tego sporo ale jak zazwyczaj piszę - biorąc pod uwagę okres, przez który zbierałam opakowania - termin "sporo" traci moc.


Po ciąży wróciłam do kąpieli, które pomimo, że nie są wcale takie zdrowe i wysuszają skórę to je uwielbiam. Przy ich okazji wykończyłam 2 płyny. 


Produkty do włosów. 



Kremy do twarzy i pod oczy. Krem odżywczy Pharmaceris był rewelacyjny. Będę chciała do niego powrócić.


Szampon Babydream do prania pędzli. Średnio byłam z niego zadowolona i na pewno do niego nie powrócę.


Peeling Soraya - recenzja.
Żel BeBeauty - recenzja.


Olejek Palmers - recenzja.


Żele pod prysznic.


Płyn micelarny Pharmaceris, który niestety jako produkt do demakijażu nie sprawdził się kompletnie i był używany jedynie do oczyszczania twarzy. Tonik Lirene okazał się być za to całkowicie dobrym kosmetykiem.


Na tym zdjęciu jest totalny miks - mgiełka zapachowa Avon, zmywacz do paznokci Isana, któremu jestem od kilku butelek wierna, krem do rąk Essence i kulka Avon


Pozbywam się tym razem kilku starych kosmetyków kolorowych - wszystko z Avon. Róż był dla mnie nie do pokonania. Pigmentacja bardziej niż licha i nie chciał nakładać się na pędzel. Straciłam dla niego cierpliwość. 2 błyszczyki pomimo kolorów, które bardzo lubiłam wędrują do śmieci z powodu przeterminowania. Pomadka została wykończona a odżywka zgęstniała na amen.


Nie dla mnie 2000 kalorii - recenzja.
Maxi Definition od Rival de Loop na początku przeklinałam a pod koniec pokochałam.


Garstka próbek.

Stwierdzam kończąc, że jednak denko nie jest imponujących rozmiarów. Nie wiem jak to robię używając tylu kosmetyków dziennie, że po kilku miesiącach od ostatniego posta w temacie pustych opakowań nie jest wcale zbyt wiele. 



22 komentarze:

  1. muszę się w końcu skusić na szampon babyderm - tyle dobrego o nich czytałam :) bardzo lubię ten żel micelarny be beauty i u mnie ostatnio też się znalazł w denku:) żel LPM bardzo mi przypadł do gustu, szkoda tylko, że jest drogawy w regularnej cenie:/ ja zamieniłam zmywacz isany na essence - u mnie ten drugi radzi sobie najlepiej:) MF 2000 calories też nie najlepiej się sprawdzał:( ufff się rozpisałam:) gratuluję zużyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe kosmetyki. Chyba niczego nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety miałam tylko szampon Babydream, którego zbytnio nie polubiłam i zmywacz do paznokci z Isany, z którym to akurat polubiłam się bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. po wielu latach skusiłam sie ponownie na mf 2000 calorie. mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem to i tak duużo kosmetyków ;-) ja najbardziej lubię kupować, a z zużywaniem to już trochę gorzej ;P
    miałam żele pod prysznic z original source i szampon z GLISS KUR - świetnie pachną, ale jakoś mnie nie powaliły ;P
    nie lubię kulek z avonu -.-
    żele z avon i le petiti... uwielbiam <3
    buziaaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego tuszu 2000 kalorii strasznie nie lubię. Miałam plyn micelarny z Lirene i też jest bardzo dobry ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę tu sporo znajomych produktów :)
    U mnie denko pojawia się raz na 2-3 miesiące, bo zużywanie kosmetyków idzie mi baaardzo wolno :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ten suchy szampon z Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. żele z OS miałam i pomimo (nie)wydajności je lubiłam, ciekawe jakby się płyny spisywały :)
    Ten szampon babydream obecnie używam, ale zdecydowanie bardziej podchodzi mi wersja ułatwiająca rozczesywanie :)
    Żel z LPM miałam, ale średnio byłam zadowolona - zapach słaby, wydajność już całkiem kiepska...
    Zmywaczowi Isana jestem również wierna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, patrzę i co? Znowu zapomniałam kupić szampon Babydream! Gdyby nie Twój post zupełnie bym zapomniała a zaraz jadę na zakupy ;-)
    Bardzo ładne zużycia! Ja już z denkiem kończę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem imponujące denko :) Znalazłam w nim kilka moich ulubionych kosmetyków, jak zmywacz z Isany czy żel micelarny z Biedronki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem dużo się tego nazbierało !
    Zapraszam do siebie oraz do udziału w konkursie, do wygrania podkład Sephora plus mała niespodzianka !:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie duże a ja nie miałam nic ;) chociaż mam krem z essence ale inną wersję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja bardzo lubię 2000 kalorii :) idę czytać Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szampon do włosów z Balea bardzo niemiło wspominam, natomiast cytrusowego żelu z Avonu chciałabym kiedyś spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  16. oj dużo kosmetyków Ci się wykończyło... ale jest pozytywna myśl - czas na zakupki ;D ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Spore to denko, kilka kosmetyków z niego miałam okazję używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No spore denko :) Miałam żel LPM, ale średnio mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  19. spore denko ;) teraz z czystym sumieneim można iść na zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę tego jest ;)
    Ja po ciąży też wróciłam do kąpieli i zuzylam te same płyny :)
    Pozdrawiam
    Marcelka Fashion
    ;)

    OdpowiedzUsuń