Wibo długotrwała pomadka do ust Matte Intense nr 3. Moje ogromne rozczarowanie.

W jednym z ostatnich postów z zakupami promocyjnymi z drogerii wspomniałam, że wkrótce napiszę o jednym z bubli, jaki znalazł się pośród nabytych kosmetyków. Mowa jest o matowej pomadce Matte Intense od Wibo. Ja swoją mam w kolorze nr 3 i jest to chłodnawy odcień fuksji. 





Nie potrafię sobie przypomnieć jak to się stało, że zdecydowałam się na jej zakup. Pomimo sporego rozkojarzenia i euforii towarzyszącej mi podczas tygodnia z promocjami na produkty do ust, na pewno każdą zakupioną pomadkę testowałam na wierzchu dłoni - konsystencję i odcień. 

Pomadka Wibo wyglądem przypomina niczym nie wyróżniającego się klasyka. Plastikowe opakowanie w dotyku wydaje się być wykonane z nieco gorszego plastiku aczkolwiek nie zapowiada się aby było możliwe stosunkowo szybkie uszkodzenie tubeczki. Nie jest to dla mnie żaden minus ponieważ nie wymagam super opakowania kosmetyku z niższej półki cenowej.




Regularna cena pomadki to mniej niż 10 zł. Ja, pomimo, że zapłaciłam tylko połowę jej ceny, nadal żałuję tego zakupu. Dlaczego? Przeczytajcie poniżej.

Pomadka okazała się fatalna w aplikacji. Zastanawiam się czy inne odcienie mają taką samą formułę. Sztyft bardziej niż topornie, tempo sunie po skórze zarówno dłoni a tym bardziej ust. Nie ma praktycznie poślizgu. W ślad za tym idzie bardzo słabe i nierówne oddanie koloru. Troszkę się "namęczyłam" rozprowadzając szminkę na wierzchu dłoni i nie wyobrażam sobie, żeby aplikacja pomadki na ustach tak właśnie miała wyglądać. Nakładając ją na wargi odczuwamy szorstkość. Przez tak wadliwą formułę sztyftu jej odczucie na ustach od razu niemiło mi się kojarzy. Kosmetyk jest odczuwalny natomiast nie daje żadnego nawilżenia, jedynie delikatne odczucie ściągnięcia ust. Sam sztyft bardzo szybko mi się odczepił od podstawy tubki (ze względu na toporność aplikacji i siłę, z jaką musimy to robić).

Nie testowałam trwałości pomadki ponieważ ani razu nie zdecydowałam się pomalować nią ust na jakiekolwiek wyjście.




Przyznam, że dawno nie byłam tak mocno rozczarowana jakimś kosmetykiem. Oczywiście jestem świadoma, że kosmetyki Wibo są drogeryjnymi, tanimi produktami ale wszystkie przecież wiemy, że bardzo często tą firmę oraz jej podobne cechują naprawdę dobrej jakości produkty. 

Dajcie mi koniecznie znać czy miałyście doświadczenie z matowymi pomadki Wibo. A może ten numer (3) jest akurat bardziej felerny od innych? Liczę na informacje od was.

Ja tej pomadki zdecydowanie nie polecam. Moja idzie bezwzględnie do kosza na śmieci!





28 komentarzy:

  1. oni maja jakis problem z pomadkami, raz wypuszczaja fajne pomadki w kiepskich opakowaniach a tu odwrotnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu no to rzeczywiście fatalnie do wygląda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oł, szkoda że okazała się bublem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A miałam ją kupić ,Wibo jest jedną z moich ulubionych marek bo jest jedną z najtańszych która nie testuje na zwierzętach

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez sensu takie kupowanie czegoś nowego w ciemno by potem cały produkt wywalić do kosza. Szkoda zanieczyszczać środowisko. Już chyba lepiej komuś oddać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mi jest żal wydanych pieniędzy. Na szczęście takie sytuacje praktycznie nie mają u mnie miejsca.

      Usuń
  6. Bez sensu takie kupowanie czegoś nowego w ciemno by potem cały produkt wywalić do kosza. Szkoda zanieczyszczać środowisko. Już chyba lepiej komuś oddać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pomadkę z wibo z innej serii i też nie jestem w 100% zadowolona po pierwsze kształt pomadki jest nie odpowiedni bo bardzo źle się aplikuje po drugie strasznie podkreśla suche skórki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolor ładny, mnie ogolnie pomadki Wibo nie przekonują...

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba będzie pamiętać żeby się od niej trzymać z daleka

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w kolorze 1. Wysusza usta, jest troche tepa... stosuje ja na jakas nawilzajaca pomadke i wtedy gladko sunie po ustach jednak nie ma wtedy efektu matowych ust. Moze sprobuj ja przetopic i dodac troche wazeliny, bo szkoda zeby taki sliczny kolorek sie zmarnowal ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Używam cały czas serii elixir- i w sumie szału nie ma, ale są dni gdy wygląda na ustach całkiem nieźle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam ten żywszy odcień fuksji i jest genialna. Zależy to od ust i aplikacji. Jak nałoży jej się nie wiadomo ile to usta wyglądają tak, jakby zostały wysmarowane kredką.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mam taką, ale czerwoną i nie narzekam
    Malinowe Ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolorek ładny, szkoda że pomadka się nie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej mam nieco mieszane uczucia, dlatego wciąż jej nie kupiłam. Za to seria Glossy Temptaion - moja ulubiona! Usiłuję zebrać wszystkie kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A moim zdaniem nie jest taka zła. Fakt - rozprowadza się topornie, ale gdy już jest na ustach to trzyma się kilka godzin i kolor jest bardzo intensywny (ja mam 1).

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja ją mam od jakiegoś czasu i bardzo ją lubię, jedynym jak dla mnie minusem jest to że ciężko się ją nakłada, ale da się to przebolec, długo się trzyma :) 3 to bardzo ładny kolor według mnie i intensywny :)

    OdpowiedzUsuń