Gładka skóra z kremami do depilacji Veet Silk & Fresh - prawda czy mit?
18
beauty blogger
,
hair removal cream
,
kommo
,
kommokasia
,
krem do depilacji
,
krem do depilacji pod prysznic
,
silk & fresh technology
,
swiat kommo
,
szczecin
,
veet
Na blogu pojawiły się ostatnio recenzje kosmetyków, których używanie szczególnie latem nabiera innego znaczenia. Była mowa o dezodorantach (Nivea i Garnier) i samoopalaczu Lirene a dzisiaj przedstawię wam 2 nowości firmy Veet - krem do depilacji skóry i krem do depilacji skóry pod prysznic, które mogłam przetestować dzięki portalowi Ofeminin.
Zacznijmy od tego, że z kremem do depilacji miałam do czynienia podobnie jak w przypadku samoopalaczy chyba jedyny raz w życiu i to tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy. Jestem od lat wierna "jednorazowym" maszynkom. Nie mogłam się zatem oprzeć kolejnemu zmierzeniu się z inną formą wykonywanej u mnie w ten sam sposób od lat czynności.
Jak obydwa kremy się u mnie sprawdziły? Zapraszam do dalszej części posta.
INFORMACJE OD PRODUCENTA
Doznaj jedwabistej gładkości skóry i poczuj przyjemny zapach nowego kremu do depilacji Veet z formułą Silk & Fresh. Nowy krem Veet skutecznie depiluje i nawilża Twoją skórę aż do 24 godzin, a dzięki nowej technologii nie pozostawia nieprzyjemnego zapachu. Poczuj przyjemność podczas depilacji.
OPAKOWANIE
Krem do depilacji otrzymujemy w kartoniku, w którym znajduje się tubka oraz wyprofilowana szpatułka, za pomocą której kosmetyk nakładamy oraz usuwamy. Tubka jest bardzo elastyczna co ułatwi nam całkowite zużycie produktu.
Krem do depilacji pod prysznic znajduje się w opakowaniu kartonowo - plastikowym (nie wiem jak dokładnie ten duet określić), w którym się mieści tuba kremu oraz mini gąbeczka ze zwykłą powierzchnią z jednej strony i szorstką z drugiej. Plastik tubki jest troszkę mniej elastyczny.
W obydwu przypadkach większość informacji dotyczących obostrzeń co do używania kremu, instrukcji przeprowadzenia zabiegu i ogólnych informacji o kosmetykach znajduje się na załączonych kartonowych opakowaniach.
KONSYSTENCJA
Krem do depilacji pod prysznic jest bardziej zwarty od tradycyjnego, (a ten jest idealnie kremowy i przyjemny). Jest to zrozumiałe gdyż musi "stawić opór" wodzie pod prysznicem. Jest go ciężej usunąć ze skóry stąd chyba pomysł na starcie go gąbką, która faktycznie dawała temu radę.
DZIAŁANIE
Jako pierwszy przetestowałam tradycyjny krem do depilacji. Producent nas zapewnia, że wystarczy jedynie maksymalnie 10 minut aby nasza skóra stała się jedwabiście gładka. Należy jednak do tego czasu oczywiście dołożyć czas aplikacji i usuwania kremu z ciała, co przedłuża cały zabieg o kolejne minuty. U mnie testowanie odbyło się na nogach.
Krem na jedną nogę nałożyłam zgodnie z instrukcją załączoną szpatułką. Aplikacja była przyjemna jednak nieco czasochłonna dlatego produkt na drugą nogę zdecydowałam się normalnie rozsmarować ręką, którą po nałożeniu szybko umyłam. Odczekałam około 7, 8 minut zanim sprawdziłam na kawałku nogi czy skóra już jest pozbawiona włosków. U mnie tyle czasu wystarczyło.
Krem ściągnęłam szpatułką ale przyznam, że czynność ta znowu zabrała trochę czasu. Szpatułkę należy co chwilę oczyszczać, najlepiej np. ręcznikiem papierowym bo zmywanie jej jest dość oporne.
Noga, na której krem nakładany był szpatułką okazała się być idealnie gładka. Nie zauważyłam ani jednego nieusuniętego włoska. Druga natomiast nie została całkowicie wydepilowana i winą za ten stan obarczam sposób aplikacji. Myślę, że nie do końca była to kwestia nakładania lub nie kremu za pomocą szpatułki a różnica w warstwie samego kosmetyku na nodze, nakładana ręką była nieco cieńsza. Pamiętajcie dlatego, jeśli chcecie aplikować krem dłońmi to nie żałujcie go i nałóżcie solidną warstwę. Ogólnie jednak rezultatem byłam zachwycona.
Krem pod prysznic mnie zdziwił od samego początku. Już na logikę pomyślałam czy aby na pewno jest to dobre rozwiązanie, czy ma ono sens i czy faktycznie przyspieszy zabieg depilacji.
Instrukcja użycia mówi, że najpierw należy nałożyć krem na depilowane miejsca, następnie musimy odczekać 2 minuty i dopiero wejść pod prysznic. Będąc już pod wodą przez 3 minuty unikamy kierowania jej strumienia na depilowane miejsca (co w przypadku nóg wydaje się wręcz niemożliwe) i po tym czasie kolejne 5 minut czekamy aż krem będzie gotowy do usunięcia.
Wg mnie to rozwiązanie jest przekombinowane. Nie wyobrażam sobie stać pod prysznicem i w jakiś sposób odliczać kolejne minuty do następnej fazy zabiegu, tym bardziej, że prysznic kojarzy mi się z preferowaną przez większość szybkością umycia ciała.
Produkt jednak przetestowałam. Nakładanie go gąbką było szybsze niż w przypadku szpatułki ale równie precyzyjne. Tym razem nie skusiłam się na nakładanie rękoma. Nie udało mi się za bardzo uniknąć strumienia wody na nogach przez sugerowane 3 minuty. Po mniej więcej 10 minutach od nałożenia usunęłam krem zalecaną stroną gąbki. Efekt wydawał się być identyczny jak w przypadku poprzedniej wersji jednak dopiero po wysuszeniu nóg okazało się, że sporo włosków na nich pozostało. Od samego początku byłam sceptyczna temu rozwiązaniu i rezultat mnie również utwierdził, że nie polubiłam się do końca z tym produktem. Dodam, że usuwanie kremu pod prysznicem ma ten mankament, że nie od razu stwierdzimy rezultat, ponieważ jest od dopiero dokładnie widoczny, gdy osuszymy skórę.
Obydwa kosmetyki nie było łatwo z nóg usunąć, mam na myśli ich resztki, których nie zgarnęła szpatułka albo gąbka. Stawiały opór strumieniowi wody i musiałam je ostatecznie delikatnie zetrzeć.
Żaden z nich w żaden sposób mnie nie podrażnił, nie uczulił i nie odczuwałam żadnego pieczenia podczas całego procesu zabiegu.
Efekt gładkich nóg utrzymywał się u mnie ok 3 dni - nieco dłużej niż w przypadku klasycznej depilacji maszynką. Nawilżenie zaraz po zakończeniu procesu było faktycznie zauważalne, skóra nie była wysuszona ani ściągnięta.
ZAPACH, KOLOR
Kremy mają biały kolor. Producent mówi, że nie pozostawiają nieprzyjemnego zapachu. Nie zgodzę się z tym bo choć faktycznie z daleka krem nie drażni naszego nosa to bliżej czuć jego specyficzną, nieprzyjemną woń. Po usunięciu kremu i nałożeniu dodatkowej warstwy nawilżenia używając innego kosmetyku zapach zanika.
WYDAJNOŚĆ
Niestety kremy nie są wydajne. Każdy wystarczy na około 2 - 3 zabiegi.
POJEMNOŚĆ, CENA
Krem do depilacji klasyczny - 100 ml, ok 17 zł.
Krem do depilacji pod prysznic - 135 ml, ok 26 zł.
PODSUMOWANIE
Skupię się w podsumowaniu jedynie na klasycznym kremie do depilacji jako, że ten pod prysznic mnie nie zachwycił i go nie polubiłam.
Myślę, że na co dzień pozostanę jednak przy moim utartym rozwiązaniu usuwania włosków czyli używanej przeze mnie przez lata jednorazowej maszynce. Jestem już tak wprawiona w tej kwestii, że depilacja zajmuje mi znacznie mniej czasu niż ta przy użyciu kremu plus jest to również zdecydowanie tańsza opcja. Krem Veet natomiast będzie znakomitym rozwiązaniem przy szczególnych okazjach. Dlaczego? Ponieważ da mi gwarancję całkowicie gładkich nóg, nawilżonej skóry i co najważniejsze - braku niechcianych zacięć lub podrażnień spowodowanych często zbyt szybką depilacją przy użyciu maszynki.
Moja przyjaciółka od dawien dawna z kolei namawia mnie na depilator. Napiszcie w komentarzach jaka jest wasza preferowana forma depilacji i dlaczego. Czy wiele z was używa kremu do depilacji lub depilatora czy jak ja najczęściej jednorazowych maszynek?
Zacznijmy od tego, że z kremem do depilacji miałam do czynienia podobnie jak w przypadku samoopalaczy chyba jedyny raz w życiu i to tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy. Jestem od lat wierna "jednorazowym" maszynkom. Nie mogłam się zatem oprzeć kolejnemu zmierzeniu się z inną formą wykonywanej u mnie w ten sam sposób od lat czynności.
Jak obydwa kremy się u mnie sprawdziły? Zapraszam do dalszej części posta.
INFORMACJE OD PRODUCENTA
Doznaj jedwabistej gładkości skóry i poczuj przyjemny zapach nowego kremu do depilacji Veet z formułą Silk & Fresh. Nowy krem Veet skutecznie depiluje i nawilża Twoją skórę aż do 24 godzin, a dzięki nowej technologii nie pozostawia nieprzyjemnego zapachu. Poczuj przyjemność podczas depilacji.
OPAKOWANIE
Krem do depilacji otrzymujemy w kartoniku, w którym znajduje się tubka oraz wyprofilowana szpatułka, za pomocą której kosmetyk nakładamy oraz usuwamy. Tubka jest bardzo elastyczna co ułatwi nam całkowite zużycie produktu.
Krem do depilacji pod prysznic znajduje się w opakowaniu kartonowo - plastikowym (nie wiem jak dokładnie ten duet określić), w którym się mieści tuba kremu oraz mini gąbeczka ze zwykłą powierzchnią z jednej strony i szorstką z drugiej. Plastik tubki jest troszkę mniej elastyczny.
W obydwu przypadkach większość informacji dotyczących obostrzeń co do używania kremu, instrukcji przeprowadzenia zabiegu i ogólnych informacji o kosmetykach znajduje się na załączonych kartonowych opakowaniach.
KONSYSTENCJA
Krem do depilacji pod prysznic jest bardziej zwarty od tradycyjnego, (a ten jest idealnie kremowy i przyjemny). Jest to zrozumiałe gdyż musi "stawić opór" wodzie pod prysznicem. Jest go ciężej usunąć ze skóry stąd chyba pomysł na starcie go gąbką, która faktycznie dawała temu radę.
Wersja pod prysznic .
Klasyczna wersja.
DZIAŁANIE
Jako pierwszy przetestowałam tradycyjny krem do depilacji. Producent nas zapewnia, że wystarczy jedynie maksymalnie 10 minut aby nasza skóra stała się jedwabiście gładka. Należy jednak do tego czasu oczywiście dołożyć czas aplikacji i usuwania kremu z ciała, co przedłuża cały zabieg o kolejne minuty. U mnie testowanie odbyło się na nogach.
Krem na jedną nogę nałożyłam zgodnie z instrukcją załączoną szpatułką. Aplikacja była przyjemna jednak nieco czasochłonna dlatego produkt na drugą nogę zdecydowałam się normalnie rozsmarować ręką, którą po nałożeniu szybko umyłam. Odczekałam około 7, 8 minut zanim sprawdziłam na kawałku nogi czy skóra już jest pozbawiona włosków. U mnie tyle czasu wystarczyło.
Krem ściągnęłam szpatułką ale przyznam, że czynność ta znowu zabrała trochę czasu. Szpatułkę należy co chwilę oczyszczać, najlepiej np. ręcznikiem papierowym bo zmywanie jej jest dość oporne.
Noga, na której krem nakładany był szpatułką okazała się być idealnie gładka. Nie zauważyłam ani jednego nieusuniętego włoska. Druga natomiast nie została całkowicie wydepilowana i winą za ten stan obarczam sposób aplikacji. Myślę, że nie do końca była to kwestia nakładania lub nie kremu za pomocą szpatułki a różnica w warstwie samego kosmetyku na nodze, nakładana ręką była nieco cieńsza. Pamiętajcie dlatego, jeśli chcecie aplikować krem dłońmi to nie żałujcie go i nałóżcie solidną warstwę. Ogólnie jednak rezultatem byłam zachwycona.
Krem pod prysznic mnie zdziwił od samego początku. Już na logikę pomyślałam czy aby na pewno jest to dobre rozwiązanie, czy ma ono sens i czy faktycznie przyspieszy zabieg depilacji.
Instrukcja użycia mówi, że najpierw należy nałożyć krem na depilowane miejsca, następnie musimy odczekać 2 minuty i dopiero wejść pod prysznic. Będąc już pod wodą przez 3 minuty unikamy kierowania jej strumienia na depilowane miejsca (co w przypadku nóg wydaje się wręcz niemożliwe) i po tym czasie kolejne 5 minut czekamy aż krem będzie gotowy do usunięcia.
Wg mnie to rozwiązanie jest przekombinowane. Nie wyobrażam sobie stać pod prysznicem i w jakiś sposób odliczać kolejne minuty do następnej fazy zabiegu, tym bardziej, że prysznic kojarzy mi się z preferowaną przez większość szybkością umycia ciała.
Produkt jednak przetestowałam. Nakładanie go gąbką było szybsze niż w przypadku szpatułki ale równie precyzyjne. Tym razem nie skusiłam się na nakładanie rękoma. Nie udało mi się za bardzo uniknąć strumienia wody na nogach przez sugerowane 3 minuty. Po mniej więcej 10 minutach od nałożenia usunęłam krem zalecaną stroną gąbki. Efekt wydawał się być identyczny jak w przypadku poprzedniej wersji jednak dopiero po wysuszeniu nóg okazało się, że sporo włosków na nich pozostało. Od samego początku byłam sceptyczna temu rozwiązaniu i rezultat mnie również utwierdził, że nie polubiłam się do końca z tym produktem. Dodam, że usuwanie kremu pod prysznicem ma ten mankament, że nie od razu stwierdzimy rezultat, ponieważ jest od dopiero dokładnie widoczny, gdy osuszymy skórę.
Obydwa kosmetyki nie było łatwo z nóg usunąć, mam na myśli ich resztki, których nie zgarnęła szpatułka albo gąbka. Stawiały opór strumieniowi wody i musiałam je ostatecznie delikatnie zetrzeć.
Żaden z nich w żaden sposób mnie nie podrażnił, nie uczulił i nie odczuwałam żadnego pieczenia podczas całego procesu zabiegu.
Efekt gładkich nóg utrzymywał się u mnie ok 3 dni - nieco dłużej niż w przypadku klasycznej depilacji maszynką. Nawilżenie zaraz po zakończeniu procesu było faktycznie zauważalne, skóra nie była wysuszona ani ściągnięta.
ZAPACH, KOLOR
Kremy mają biały kolor. Producent mówi, że nie pozostawiają nieprzyjemnego zapachu. Nie zgodzę się z tym bo choć faktycznie z daleka krem nie drażni naszego nosa to bliżej czuć jego specyficzną, nieprzyjemną woń. Po usunięciu kremu i nałożeniu dodatkowej warstwy nawilżenia używając innego kosmetyku zapach zanika.
WYDAJNOŚĆ
Niestety kremy nie są wydajne. Każdy wystarczy na około 2 - 3 zabiegi.
POJEMNOŚĆ, CENA
Krem do depilacji klasyczny - 100 ml, ok 17 zł.
Krem do depilacji pod prysznic - 135 ml, ok 26 zł.
PODSUMOWANIE
Skupię się w podsumowaniu jedynie na klasycznym kremie do depilacji jako, że ten pod prysznic mnie nie zachwycił i go nie polubiłam.
Myślę, że na co dzień pozostanę jednak przy moim utartym rozwiązaniu usuwania włosków czyli używanej przeze mnie przez lata jednorazowej maszynce. Jestem już tak wprawiona w tej kwestii, że depilacja zajmuje mi znacznie mniej czasu niż ta przy użyciu kremu plus jest to również zdecydowanie tańsza opcja. Krem Veet natomiast będzie znakomitym rozwiązaniem przy szczególnych okazjach. Dlaczego? Ponieważ da mi gwarancję całkowicie gładkich nóg, nawilżonej skóry i co najważniejsze - braku niechcianych zacięć lub podrażnień spowodowanych często zbyt szybką depilacją przy użyciu maszynki.
Moja przyjaciółka od dawien dawna z kolei namawia mnie na depilator. Napiszcie w komentarzach jaka jest wasza preferowana forma depilacji i dlaczego. Czy wiele z was używa kremu do depilacji lub depilatora czy jak ja najczęściej jednorazowych maszynek?
Na tą wersję pod prysznic na pewno sie nie skusze, ale na klasyczna, kto wie :)
OdpowiedzUsuńZ tą wersja pod prysznic to faktycznie trochę przekombinowane z tyn odczekiwaniem itd..nie podooba mi sie ani nie zachęca mnie to :)
I też od lat jestem wierna jednorazowkom :).
Miałam mały kontakt z depilatorem, ale ból był dla mnie okropny i jedną nogę depilowalam dobre pół h:p chociaż pewnie z czasem bym sie przyzwyczaiła:)
No właśnie. Moja przyjaciółka od dobrego roku mnie namawia na depilator patrząc jak często muszę golić nogi aby były całkiem gładkie. I tak jak piszesz ona też mi powtarza, że na początku owszem ból jest ogromny przy goleniu wszystkich włosów na raz. Tym bardziej, że u mnie są gęste na całym ciele. Ale potem włoski nie odrastają wszystkie na raz i robią się słabsze. Cały czas mnie namawia, żebym się upiła i mnie wtedy ogoli hehe. Na razie nie jestem przekonana :)
UsuńU mnie też maszynka to jedyna forma depilacji, po tym jak raz nie sprawdził się wosk, a co do takich kremów...no właśnie czekanie mnie dobija, nie znoszę tego. No i tak jak piszesz stać pod prysznicem i co? Nie da się uniknąć strumienia wody na nogach, no chyba że faktycznie wejdę pod prysznic i będę tam stać :P
OdpowiedzUsuńNo jest to rozwiązanie hehehe. Mam wizualizację tego suchego prysznica przez 3 minuty. Przekombinowane rozwiązanie.
UsuńLiczyłam, że wersja pod prysznic sprawdzi się trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńno ta klasyczna wersja ciekawa
OdpowiedzUsuńJa próbowałam wersję klasyczną i efekt nie różnił się niczym od maszynki- chyba jestem skazana na codzienne golenie :(
OdpowiedzUsuńW sensie, że włoski nie odrastały ani trochę później?
UsuńDla mnie veet to szkoda pieniędzy ;/
OdpowiedzUsuńTrochę drogie to rozwiązania, bezdyskusyjnie.
UsuńJa używam jedynie depilatora i maszynki. Ciężko jest mi się przekonać do kremów...
OdpowiedzUsuńChyba nawet to byłoby bez sensu posiadając i używając depilator. Ja intensywnie myślę nad tym rozwiązaniem.
UsuńKlasyczna wersja bardziej przypadła mi do gustu
OdpowiedzUsuńod wiosny mam ten krem ze szpatułką, ciągle o nim zapominam i z uwagi na dłuższy czas "depilacji" nim niż maszynką odstawiam na dalszy plan. muszę w końcu jednak go wypróbować.
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa Twojej opinii jak się sprawdzi.
UsuńKremy do depilacji bardzo źle się u mnie spisują, więc raczej nie wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńciekawe propozycje myśle ze bede odwiedzał częsciej!
OdpowiedzUsuńdziałalność gospodarcza, rychło, produkty, interes, materiały
OdpowiedzUsuń