w7 In The Night - paleta cieni.

Tempo przybywania coraz to nowych i kolejnych kosmetyków do mojego zbioru makijażowych gadżetów nie maleje. Czas ukrócony do minimum, jaki mogę poświęcić na codzienny makijaż wcale mi w tym procesie nie wadzi.

Chyba już kiedyś pisałam, że z marką w7 zapoznałam się mieszkając wieki już temu w Anglii. W Polsce raz na jakiś czas kuszę się na kosmetyk od nich z potrzeby testowania nowych produktów i wyszukiwania tych dobrych pośród niskiej półki cenowej. w7 charakteryzuje się między innymi tym, że podobnie jak Makeup Revolution tworzy kosmetyki na wzór istniejących już, dużo droższych odpowiedników.

Wcześniej recenzowałam ich róż (klik) oraz siostrzaną paletę do dzisiejszej i wykonanej na wzór Naked od Urban Decay palety In The Buff (klik).

Niedawno przeglądałam ich nowości i natknęłam się na paletę In The Night, która w odróżnieniu od poprzednich zawiera inne odcienie oprócz tych zupełnie naturalnych. Od razu kolorystyka przekonała mnie do kliknięcia "kup teraz" wpasowując się w większość odcieni, jakie najczęściej preferuję "nosić".



Paletka ma bajeranckie, metalowe opakowanie o fajnie zestawionej kolorystyce, zdecydowanie kojarzy się z nocą, do której nawiązuje jej nazwa. Na pewno przetrwa próbę czasu użytkowania, Brak lusterka. Troszkę szkoda bo często okazuje się ono przydatne przy użytkowaniu palet ale jednocześnie nie pasowałoby ono wg mnie do ogólnego "designu" tej konkretnej palety.

W środku mamy 12 cieni. Jest jeden matowy (czarny) odcień, kilka satynowych bez drobinek oraz perłowo - satynowych z drobinkami. Pigmentacja cieni jest niestety różna, ale żaden z tych słabszych nie charakteryzuje się ewidentną beznadziejnością. Jest za to kilka bardzo dobrych, świetnie napigmentowanych odcieni w dodatku o pięknych, intensywnych kolorach. Właściwie tylko 3 odcienie, te najjaśniejsze mogą pozostawić trochę do życzenia, reszta jest bardzo dobrej jakości.

Ratunkiem dla tych średniaków na pewno będzie baza pod cienie, reszta jej w zasadzie nie wymaga. Moje powieki są tłuste więc bez względu na jakość cieni zawsze muszą i tak być "zagruntowane" bazą lub korektorem i pudrem.



Opisując ogólnie kolory mamy: 3 jasne, rozświetlające odcienie (2 chłodne i 1 ciepły), cudowny różowo miedziany, kilka śliwkowo - fioletowych odcieni, głęboki, satynowy burgund, stalowo - szary, brąz wpadający w szary oraz czarny mat.



Połączenie kolorystyczne daje nam możliwość wykonania przeróżnych makijażów, od tych delikatnych po mocne, wieczorowe wydania, od neutralnych po te ze zdecydowanym akcentem kolorystycznym (aczkolwiek nie ma tu żadnych "krzyczących" odcieni, wszystkie kolory pomimo odbiegania od neutralnych barw nadal są dość stonowane).

Jestem jak zwykle to bywa bardzo zadowolona z nowego nabytku. Szkoda tylko, że brakuje mi czasu na intensywne testowanie mojej nowości. Na rynku obecnie jest naprawdę sporo firm makijażowych oferujących naprawdę dobre produkty za czasami śmieszne ceny. Jest to świetne rozwiązanie dla osób zaczynających przygodę z makijażem ale i najbardziej wytrawne makijażystki znajdą pośród nich coś dla siebie.

Koszt palety razem z przesyłką to około 34 zł (tyle dokładnie dałam za swoją), w przeliczeniu za jeden cień płacimy 2,83 zł. Przyznajcie, że to śmiesznie mało :)

Pozostaje już tylko najciekawsze część - prezentacja :) Na koniec na szybko wykonany makijaż za pomocą In The Night!

Jak wam się podoba paletka?

Zdjęcia wszystkich swatchy zrobiłam w cieniu i w słońcu.
















14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, pisałam o innej palecie od nich, odwzorowaniu Naked.

      Usuń
  2. Kolorki wyglądają super w paletce jak i na Tobie. Siebie widzę w czymś bardziej neutralnym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fiolety mnie urzekły :-) Piękny makijaż :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. kolorki zupełnie nie dla mnie, zbyt ciemnie i zbyt szalone też ;D Jednak za rzadko wychodzę właśnie na takie nocne szaleństwa chyba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tam szalone :) Można z nich wykonać naprawdę subtelne makijaże :)

      Usuń
  5. Miedziany cień od razu wpadł mi w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odcienie brązu mi się podobaja a fiolety nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fiolety piękne :) Brązy też mi się podobaj :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny makijaż :) Sama zostaję raczej w brązach, więc to paletka nie dla mnie. Nie potrafiłabym wykorzystać większości kolorów.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  9. Odcienie fioletu mnie zachwyciły. :) I opakowanie świetne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem niezłe te cienie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podobają te fiolety :)

    OdpowiedzUsuń