Uchwycone w zdjęciach momenty cz. 7.

Wynika z moich obliczeń, że dzisiejsze zdjęcia to zbieranina momentów z kwietnia i maja. Niedawno oglądałam tak fajny mix zdjęciowy na jednym z blogów, że zmobilizowałam się do uporządkowania tego co sama nazbierałam od ostatniego razu.

Miłego oglądania.



Zaczynamy od tematu, który obecnie mnie całkowicie pochłania. Rosnę! Choć patrząc na to zdjęcie - byłam jeszcze całkiem "szczupła".


Delirki dostałam w Sinsay na widok tego swetra, 100% mój gust. Pudrowy róż + czarne cekinowe serce + to, że na mnie pasował jeszcze i nosiłam go dość często w chłodne dni + cena 29 zł!!! przecena z chyba 59 zł = szczęśliwa Kasia :)


Ciężko idzie mi przyswajanie poradników ale choć jeden postanowiłam przeczytać. 


Smutny Szczecin.


O jejku - gęsta gorąca czekolada w Columbusie... mniam!


Nie przejdę obojętnie obok żadnego psa. Chyba, że szczeknie.


Nie powinnam ale pożarłam.


W Szczecinie działa najstarsze, nieprzerwanie działające kino na świecie. Można w nim obejrzeć niekomercyjny repertuar. 


Na sali były tylko 4 osoby z nami włącznie. Niestety po około 10 minutach prób odpalenia filmu zostaliśmy poinformowani, że z przyczyn technicznych seans się nie odbędzie :(


Z mamą znalazłyśmy psineczkę wielką jak moja dłoń. Nazwałyśmy go Pikuś. Właścicielkę odnalazłam dość szybko. Pikuś okazał się Perełką... 


Skarpetelunie w groszki. 


Rodzynek = śmierć Kasi.


Miło :)


On musi się zawsze tu znaleźć. 


Nowy fryc. Póki co krócej nie przewiduję.


Nasz kot lubi leżeć na różnych przedmiotach.


Szczecin.


Znowu leży na czymś naprawdę nie wygodnym :)


Group selfie z Alą i Olą.


Duńska para książęca w Szczecinie. Tam na dole.


Akcja "przygotowania garderoby dla dzidzi".


Pierwsza w tym roku.


Wymarzone łoże dla naszego grubasa. Sukces :)


Sezon.


Sezon :)


Uwielbiam Kinder Bueno. W Lidlu pojawiło się coś na ich wzór ale kompletnie inny smak. 


Zanim ścięłam włosy próbowałam jeszcze loków na opaskę. A w życiu mi nie wyszły. W nocy wszystko mi się rozwaliło.


Składanie nowych dla mnie odmian odzieży.


Ach ile emocji mi przysporzyły owe pędzle. Marzenie spełnione. Dzięki rodzicom.


Wydaje mi się, że mój kot stracił mocno na męskości odkąd został wykastrowany.


Tunika, którą po kupnie chyba z 4 lata temu miałam ubraną tylko raz, wróciła do łask.


Rocznica ślubu. 


Kolejne udane i pyszne ciasto.


Prezenty od siebie dla siebie na dzień dziecka.


Mini wygrana w rozdaniu.


I kończę jak zaczęłam - brzuchem. Zauważcie różnicę :) No i fota w windzie.





30 komentarzy:

  1. Fota w windzie jak u Wolińskiego :) A tak na poważnie to malutki masz brzuszek i ślicznie wyglądasz :) Te malutkie ubranka mnie rozczulają na maksa :) Moich łobuzów to już takie duże się wydają przy tych okruszkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fota właśnie taka. O tym myślałam. A z ciuszkami to sama się rozczulam nad nimi, najprzyjemniejsza część przygotowań :)

      Usuń
  2. Dzięki za fotę :D Naprawdę :D
    Te skarpeteczki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze są te maleńkie skarpetunie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie cudowne te skarpetuleńki! Uwielbiam takie malutkie rzeczy!!! :D

    Kochana, w którym miesiącu juz jesteś? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze że rośniesz ;) zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rośnijcie zdrowo, bo to najważniejsze. Fajne fotki
    Zapraszam do mnie : ) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze trochę ;D ooo obserwatorzy, widzę tam swoją mordkę ;D zjadłabym to Bueno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było dobre, ja więcej nie kupię, nie ma porównania do oryginalnego :)

      Usuń
  8. Pięknie wyglądasz! Pozdrawiam Cię gorąco:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Nie kłócę się już czy pięknie czy nie (ja tego nie widzę) ale przygarniam miłe słowa chętnie :)

      Usuń
  9. Jaki piękny, dorodny kotek :) I ma własne łóżeczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorodny to nawet za słabe w jego przypadku słowo :) Ale pasuje do nas!

      Usuń
  10. Jaki ładny już brzuszek masz :-) Sweter mega ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie wyglądasz. A kotek ma super łóżko :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ślicznie wyglądasz, a Twój prezent dla samej siebie z okazji dnia dziecka przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo mi też i już chcę następną paletkę.

      Usuń
  13. Przepięknie wyglądasz :) heheh wczoraj też tak pojadłam , nawet za bardzo bo hamburger był ogromny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja już myślę o ogarnięciu jadłospisu na po ciąży ale wiem, że będzie okrutnie ciężko bo uwielbiam to niezdrowe żarcie i nic innego mi równie dobrze nie smakuje :(

      Usuń
  14. Pięknie wyglądasz w ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaaaa kocio jaki sliczny :) Moja też leży na czymś, nie moze obok tylko jak lezy torba, plecak, tablet, noga czy cokolwiek to ona zawsze na tym. Dobrze, że korzysta z łóżeczka, bo moja olewa takie przeznaczone dla kotów i zawsze spi na mnie ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz a nasz tylko na martwych przedmiotach. Zabraliśmy go bezdomnego z TOZu gdy miał 1,5 roku i nie wiemy co musiał przeżyć ale nigdy, przenigdy nie kładzie nam się na kolana. Wiecznie obok, wiecznie blisko, z nami ale nigdy na kolanach.

      Usuń