Nowości kwietnia i maja.

Miały być nowości kwietnia pod koniec kwietnia ale ponieważ czekałam aż zakończą się promocje -49% w Rossmannie i ani się obejrzałam dopadła już mnie połówka obecnego miesiąca więc ujmę ten post jako nowości z dwóch miesięcy. Do końca maja raczej już kosmetyków nie dojdzie.

Siedzi mi w głowie a wręcz na duszy post osobisty, post mamy blogującej - mamy borykającej się z codziennością. Odkąd zostałam mamą odkryłam wiele blogów związanych z tematyką macierzyństwa więc być może znajdzie się jedna a może kilka mam albo i dziewczyny bez dzieci, które coś podpowiedzą, może uspokoją, może stwierdzą, że trochę się pieszczę ze swoją sytuacją. Każdy komentarz będzie dla mnie cenny.

Ale dzisiaj kompletnie nie o tym.

Zbiór dzisiejszych kosmetyków to głównie skutek akcji promocyjnych, które były obecne w wielu drogeriach w ostatnich tygodniach ale nie tylko.

Gdy patrzę na wszystko sama chwytam się za głowę jednocześnie usprawiedliwiając się, że lekko poniosło mnie podczas promocji. Następny raz dopiero za kilka miesięcy więc na pewno ilość nabywanych nowości na pewno się ustabilizuje. Dłużej nie przeciągając zapraszam na przegląd.


To jedyna pielęgnacja, na którą się pokusiłam "indywidualnie". Żelowi pod prysznic nie mogłam się oprzeć, pomimo tego, że to żeli mam najwięcej w swoich zapasach. Pastę Ziaji liście manuka z kolei kupiłam z powodu wielu zachwalających opinii. 


Tak oto wygląda zbiorcza "kupka" kolorowych nowości. Lubię na nią spoglądać :)


Ale po kolei. Zaczęło się od szybkiej wizyty w Naturze, w której kupiłam już od dawna planowany kamuflaż Catrice oraz dwie pomadki Essence.


Nr 12 "blush my lips" jest chyba najpiękniejszym odcieniem ze wszystkich, jakie kupiłam.


W Sephorze również wykorzystałam promocję - 40%. Kręciłam się pomiędzy gablotami z kolorówką Sephory dłuższą chwilę. Gdy nie jestem pewna na co mam właściwie ochotę (bo o potrzebie nie może być pośród kolorówki najczęściej mowy), często wybieram wtedy jakiś neutralny cień z drobinkami. Są to dla mnie multifunkcyjne kosmetyki, którymi można dodać tu i tam blasku makijażowi lub ciału. 

Cień jest absolutnie obłędny - matowy ze złotymi, maleńkimi drobinkami.


Po obejrzeniu jednego z filmików Bogusi z kanału "Anioł na resorach" na YT zachciało mi się dokupić kilka pigmentów Inglota. Kosmetyk nie najtańszy ale jest to inwestycja na lata. 


Na razie wybrałam powyższy odcień ale czaję się na więcej.



Nad tą paletką rozmyślałam od dłuższego czasu. Impulsem do jej kupna był oczywiście rabat - 20%. Paletkę zakupiłam w Sephorze online i jak zwykle byłam bardzo zadowolona z przebiegu transakcji.


Chyba już kiedyś pisałam, że jestem konsultantką Avonu. Mizerna ze mnie business woman bo praktycznie nic na tym nie zarabiam i zawsze jeszcze zamawiając paczkę muszę wybrać choć drobiazg dla siebie. Okres od ostatniego posta z nowościami jak widać upłynął pod hasłem - szminki, bo właśnie na kolejną sztukę pomadki zdecydowałam się składając zamówienie.


Cieniem z Astor rozpoczęłam polowanie na kolorówkę podczas promocji w Rossmannie. W tygodniu z produktami do oczy zakupiłam skromnie jedynie powyższy cień.


Troszkę lepiej (nie koniecznie dla mojego portfela) poszło mi z zakupami podczas tygodnia z pudrami, podkładami i różami (to chyba był pierwszy tydzień promocji). Zakupiłam planowe 3 kosmetyki.


Szaleństwo rozpoczęło się w tygodniu z produktami do ust i lakierami. Niczego nie żałuję, nabyłam pomadki w kolorach, na jakie czułam ogromne zapotrzebowanie. Totalnie pod siebie. Jedna z nich szybciutko okazała się bublem i o niej będzie jeden z najbliższych postów. 


Wkradł się pomiędzy zdjęcia tint z Biedronki, kupiony impulsywnie po przeczytaniu jednego z postów na jednym z blogów. To mój drugi i chyba ostatni tint. Nie jest to formuła dla mnie. Nie lubię.


Wracając do tygodnia z produktami do ust podczas promocji w Rossmannie. Do pomadek dokupiłam jeszcze błyszczyk z Rimmela oraz fluo lakier z Lovely, który skradł me serce od pierwszego użycia.


Spacerując z Pucią zawsze mnie gdzieś nogi poniosą. Rezultatem jednego z wyjść stały się te oto 3 konturówki. 


Tak prezentują się wszystkie nabyte pomadki w dwurzędzie. Ostatnio często marudzę nad swoimi zdjęciami. Nie potrafię tak ustawić aparatu, aby choćby w przybliżeniu wiernie oddał odcienie kosmetyków.


W kwietniu po raz kolejny kupiłam pudełko Joy Box. Jego zawartość była dość imponująca, poniżej możecie zobaczyć co dokładnie było w środku.







I już jako ostatni nabytek a raczej prezent, przedstawiam 2 nowe warianty żeli pod prysznic marki Le Petit Marseillals, które otrzymałam w ramach ambasadorskiej paczki od firmy.


Produkty przyszły w pięknie zapakowanych pudełkach, wypełnione próbkami, informacjami o produktach i opaską na oczy do snu, z której bardzo się ucieszyłam jako, że moja stara z Glossyboxa uległa samozniszczeniu.



Sporo tego, przyznaję :) Muszę przystopować w tym i w następnym miesiącu ponieważ nie lubię odczucia przesytu, kiedy zapasy mnie przytłaczają i kosmetyki muszą odstać długi czas w swojej kolejce do użycia, zupełnie podobnie jak w polskiej służbie zdrowia. Jest to proces przytłaczający i ciągnący wydawałoby się bez wizji końca.

Ze wszystkich nowości jestem bardzo zadowolona, szczególnie jednak w tym miesiącu cieszę się ze wszystkich pomadek i paletki Too Faced :) A czy wam coś wpadło w oko?

20 komentarzy:

  1. Też lubię spoglądać zawsze tak na swoje nowości :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zawsze przegapię joboxy kiedy wszystko jest dostępne:( a szkoda, o bym się na wszystkie skusiła:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz polubiony fanpage Joy Boxa na fb? Ja dzięki informacji od nich nie przegapiłam otwarcia sprzedaży. Wcześniej również dowiadywałam się przypadkiem jak wybór kosmetyków był już przebrany.

      Usuń
  3. Duuużo tego :D Tych nowości z kolorówki jest więcej niż moich wszystkich kosmetyków do makijażu razem wziętych ;D Ale co taam, trzeba się rozpieszczać ;)
    Uważam, że ta edycja Joy Boxa jest naprawdę super, sama bym się skusiła. Szkoda tylko, że zanim się zorientowałam, że w ogóle jest dostępne, to nie było po nim już nawet śladu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym mcu byłam czujna ale tylko dzięki temu, że kilka dni wcześniej dostrzegłam informację na fb o nowym pudełku.

      Usuń
  4. Sporo nowości 'wpadło' Ci w ostatnim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakieeeee cuda !!!!! :D Masz co testować kochana !

    OdpowiedzUsuń
  6. Przysięgam, że scrollując przez instagram jak zobaczyłam tą Twoją kupkę nowości to aż zawołam mojego chłopaka, żeby mu pokazać jak Cie poniosło ;D Trochę tak żeby pokazać że ja byłam bardzo grzeczna tym razem hahaha ;D Ale prawda jest taka że zazdroszczę i tyle, jakbym miała środki to też bym pewnie tak szalała. Ja przy mojej studenckiej kieszeni nie zawsze mogę tak zaszaleć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze jestem tego zdania: otóż wolałabym cofnąć się raz jeszcze do studenckich czasów i mieć 1/100 tego co mam :)) czas leci szybko. Wszystko przed Tobą :) w tym mcu wyjątkowo dużo mi przybyło. Troszkę przesadziłam :)

      Usuń
  7. pomadki Essence uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem w raju patrząc na taką ilość kosmetyków :D

    Zapraszam na recenzję błyszczyków powiększających usta, oraz do obserwowania! :)
    http://prostozkosmetyczki.blogspot.com/2015/05/wibo-spicy-lip-gloss-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajne nowości :) miałam tą pastę z Ziaji, ale u mnie nie sprawdziła się.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, możesz powiedzieć coś więcej o tych pigmentach z Inglota? Ile mniej więcej kosztują i jak się ich używa, bo do końca nie wiem...

    OdpowiedzUsuń