Balea - kremowo oliwkowy żel do mycia z marulą i proteinami mleka.

Z marulą? A co to takiego? Szczerze? - pierwsze słyszę... Aby móc najpierw zrozumieć co to takiego "marula" sięgam po pomoc do wikipedii...

Więc "Marula" jest to drzewo występujące w Afryce, dające owoce wielkości piłki golfowej, koloru żółtego, budową podobne do owoców mango - posiadają grubą skórę, soczysty miąższ i bardzo twardą, dużą pestkę. Owoce mają smak kwaskowaty a zawartość witaminy C jest osiem razy wyższa niż w pomarańczach(!).

Znałyście te owoce? Ja nie i musiałam się dowiedzieć choć minimalnie co to za produkty.

Skupiając się jednak na dzisiejszym temacie, chciałabym opisać wam moje spostrzeżenia o kolejnym produkcie od firmy Balea i jest to tym razem kremowo oliwkowy żel do mycia z zawartością wspomnianej maruli i protein mleka. Takiego zestawienia składników jeszcze nie widziałam.

Balea kusi różnorodnością produktów, świetnymi zapachami i niskimi cenami. To jest kolejny używany przeze mnie produkt od niemieckiej firmy i kolejny, który bardzo polubiłam.


Butelka o pojemności 250 ml (standardowa pojemność żeli pod prysznic) jest bardzo poręczna, sposób otwierania bezproblemowo ułatwia stosowanie. Żel, a raczej "krem" ma idealną konsystencję, nigdy nie uciekł mi z dłoni przed nałożeniem na ciało. Z wielką przyjemnością go używam, gdyż gładko przy myciu sunie po skórze, produkując niewielką ilość piany. Jest zadowalająco wydajny.



Jednym z bardziej charakterystycznych cech kosmetyków Balea jest ich zapach. I w tym przypadku się nie zawiedziemy gdyż jest on bardzo intensywny. Jak zawsze ciężko mi go opisać ale skusiłabym się na porównanie połączenia migdałów z czekoladą. Na pewno jest słodki. Gdy niucham odrobinę produktu oczy z zachwytu zezują.


Ponieważ formuła produktu jest kremowo oliwkowa, sprawia on, że skóra jest ładnie nawilżona i po wyschnięciu nie odczuwa się mocnego efektu ściągnięcia. Jeśli ktoś nie ma suchej skóry jak ja, być może takiego efektu nie odczuje w ogóle. To duży plus tego kosmetyku.



Na podsumowanie napiszę tylko, że nie widzę żadnych wad tego produktu i wszystkim go polecam. Aby na rynku było więcej takich kosmetyków, które mają bardzo dobrą jakość i zastosowanie w porównaniu do swojej bardzo niskiej ceny (marula krem kosztuje około 1 euro). Niestety marka Balea nie jest dostępna w Polsce ale można jej kosmetyki kupić poprzez Allegro, różne sklepy internetowe czy chociażby czasami u mnie podczas rozdań :)

Która miała okazję go używać?



9 komentarzy:

  1. nie znam tego zapachu, korci mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że nie są tutaj tak dostępne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dziwnego, że sprawił się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam kosmetyki Balei, następnym razem zaopatrzę się i w ten.
    Marula- brzmi ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. migdał z czekoladą brzmi przepysznie! szkoda, że te produkty są tak słabo dostepne :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam, ale chętnie przetestuję ;)

    OdpowiedzUsuń