Nowy ulubieniec od Lirene! Złocisty balsam po opalaniu.

Pomyślicie, że to nie najlepsza pora roku do recenzowania podobnego kosmetyku. Macie rację, nie w głowie nam teraz leżenie pod słońcem i nie pamiętamy już za bardzo co znaczą upalne dni :) Ja jednak zaledwie 2 tygodnie temu wróciłam z urlopu, gdzie miałam jeszcze przyjemność rozkoszować się wolnym czasem przy cudownej, letniej aurze.

Mając typowo bladą skórę z piegami latem nie praktykuję raczej opalania się w formie leżenia pod gołym niebem. Tak też było na urlopie. Przy basenie leżakowałam najczęściej w cieniu pod parasolami. Mając jednak tyle wolnego czasu zazwyczaj całe dnie spędzaliśmy na zewnątrz i będąc w basenie, spacerując po mieście lub zwiedzając moja skóra była narażona na tak ogromną porcję palącego słońca (ciurkiem), jaka mi się raczej nie zdarza spędzając lato w mieście. 

2 lata temu będąc 2 tygodnie w Egipcie zaniedbałam pielęgnację skóry więc tym razem mocno postawiłam na systematyczne nawilżanie ciała. Pomógł mi w tym balsam od Lirene - utrwalający, złocisty balsam po opalaniu ze złotymi drobinkami. Po każdym jego użyciu lubiłam go bardziej i bardziej, obecnie mogę powiedzieć, że uwielbiam ten kosmetyk i na pewno będę do niego powracała.


Balsam mieści się w wygodnej tubce ustawionej do góry nogami a więc zawartość jest zawsze przy "ujściu", pojemność 150 ml. W skład balsamu wchodzi alantoina (mająca dać naszej skórze ukojenie i pomóc w jej regeneracji), witamina C, E oraz wosk z oliwek. 



Producent na opakowaniu przekazuje nam informacje, że balsam ma za zadanie złagodzić efekt podrażnienia skóry po wystawieniu jej na słońce, nawilżyć, utrwalić opaleniznę oraz nadać jej złocisty blask. Ja mogę was zapewnić z własnego doświadczenia, że wszystkie te obietnice kosmetyk spełnia. Jedynie sama nie zauważyłam aby opalenizna była w jakiś szczególny sposób utrwalona jednak na tym mi najmniej zależało.



Kosmetyk ma dobrą, nie za rzadką konsystencję, nie spływa z dłoni. Znakomicie się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia na skórze delikatny film - mi to w ogóle nie przeszkadzało, wręcz taki efekt lubię. Jego zapach bliżej dla mnie nie do określenia opisałabym jako zapach opalonej i wypielęgnowanej skóry.



Najważniejsze jednak to działanie balsamu. Na urlop oprócz Lirene wzięłam jeszcze z 2 inne opcje kosmetyków nawilżających (oczywiście za dużo) jednak gdy tylko poczułam jaką przyjemność ze stosowania daje mi omawiany produkt, inne odstawiłam od razu na bok. 

Balsam naprawdę cudownie nawilża suchą i "wypaloną" skórę. Moja była momentami autentycznie przepalona :) Po każdym prysznicu nasmarowanie ciała dawało ogromną ulgę. 

Jestem pewna, że już wiele z was kojarzy mnie z ulubienia dla świecidełek, brokatów i kosmetyków z poświatą. Ten właśnie kosmetyk urzekł mnie całkowice efektem, jaki nadawał skórze. Oprócz tego, że była ona cudownie lecz subtelnie rozświetlona (aczkolwiek widocznie) to złote, delikatne drobinki dopełniały całego uroku. Ja tylko siedziałam z przymrużonymi oczami i delektowałam się widokiem migocących punkcików na mojej skórze.



Pomyślicie ile można rozwodzić się nad jednym balsamem. Fakt, że ja chyba krótko pisać nie umiem, lecz w mojej opinii ten kosmetyk jest wart tak długaśnej recenzji. Połączenie świetnej jakości nawilżania z cudownym blaskiem jaki nadaje skórze balsam sprawiło, że stał się on moim mocnym ulubieńcem. Resztkę, która mi została zachowam z zadowoleniem do przyszłego lata. Aczkolwiek nie jestem pewna, czy nie sięgnę po niego zimą gdy przy jakiejś okazji będę chciała wyeksponować np więcej dekoltu lub ramion okraszonych złocistą poświatą kosmetyku. Szkody mi na pewno nie wyrządzi :)

Na koniec próbowałam uchwycić efekt, jaki daje balsam na skórze, nie było łatwo gdyż drobinki są delikatne a możliwości aparatu ograniczone. Ja jednak widzę efekt gołym okiem!






Serdecznie go wam polecam. Czy używacie podobnych kosmetyków i co sądzicie o balsamach z drobinkami - lubicie? 





13 komentarzy:

  1. Faktycznie bardzo ładna poświata:) Nie znam tego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ładnie się błyszczy! Mnie się ten efekt podoba. Lubię takie kosmetyki latem, ale gdy nie jest zbyt wysoka temperatura. Nie przepadam za balsamami na skórze, więc ograniczam je do minimum. A to jest naprawdę ładne złotko. Jak patrzę na te "słoneczne" zdjęcia i to, co jest za oknem, to... ehh :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza na naszym pomorzu :)

      Usuń
  3. używam takich jedynie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No błyszczy się bardzo ładnie : ) Musze kiedyś wypróbować. Dodałam do obserwowanych :)

    Pozdrawiam, PiszącDniem : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za tego typu kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię takie nawilżacze, które jeszcze dodatkowo pięknie rozświetlają skórę :) mam taki balsam z Organique, jest boski! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku ja mam delirkę na widok kosmetyków z drobinkami :D

      Usuń
  7. Ja w ogóle nie używam tego typu balsamów.

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię jesli nie musze ukrywac ciała pod warstwami rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, wtedy to szkoda tego brokatu i lepiej używać coś po prostu nawilżającego :)

      Usuń
  9. o dziękuję za polecenie, daje świetny rezultat, muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń