Mint and Walnut scrub od Original Source.
Najbardziej lubię napisać coś o kosmetykach, o których mam dość mocno zarysowane zdanie i wyraźnie widzę jego plusy i minusy w mojej oczywiście subiektywnej ocenie.
Takim właśnie ciekawym kosmetykiem jest scrub od Original Source o zapachu orzecha włoskiego i mięty.
Takim właśnie ciekawym kosmetykiem jest scrub od Original Source o zapachu orzecha włoskiego i mięty.
Ja go dostałam jak dobrze pamiętam w zestawie z żelem do mycia o całkiem innym zapachu.
Scrub ma mocno miętowy kolor. Opakowanie to standardowa butelka w jakich są wszystkie żele OS. Konsystencja jest poprawna i jakby lekko bardziej galaretkowata niż kremowa. Raczej się nie pieni ale przyjemnie rozprowadza się i sunie po skórze. Drobinki są w ilości mało inwazyjnej i nie powinny wyrządzić nam żadnej krzywdy a jednocześnie zdecydowanie mają moc aby delikatnie sprawić, że nasza skóra nabierze większej gładkości.
Kosmetyk naprawdę przypadł mi do gustu pomimo jednego aspektu, o którym za momencik.
Najpierw napiszę jednak o jak dla mnie zasadniczym minusie. Tego typu butelki Original Source są wykonane z dość grubego plastiku, z którego nie łatwo jest wycisnąć sam żel. Bardziej zbita i gęsta kosnsystencja peelingu utrudnia sprawę jeszcze bardziej. Ja zazwyczaj kąpiąc się i mając całkiem mokre ręce nie radzę sobie z wyciśnięciem kosmetyku jedną z nich. Najczęściej wyciskam kupkę obydwoma dłońmi na wychylone w poziomie udo i z niego pobieram dozy do aplikacja na inne części ciała :) Może brzmi to śmiesznie ale trzeba się troszkę napracować.
Drugą konkretną kwestią, która charakteryzuje miętowy scrub jest jego zapach. Miłośniczki mięty - musicie go mieć! Orzecha włoskiego ja nie potrafię wyniuchać ale miętowa nuta powala nasze nozdrza. Co ciekawe - ja osobiście unikam mięty w czymkolwiek - od kosmetyków po jedzenie (może oprócz koloru ubrań). Jednak...
No właśnie - tłumaczę to jednak. Scrub ma niesamowitą właściwość dawania naszemu ciału uczucia schłodzenia. W upalne dni sprawdzi się idealnie. Przyznam, że raz, po niedawnym spaleniu mojej skóry, szukając ratunku dosłownie wszędzie - pomimo, że peeling mógł okazać się inwazyjny w takim stanie skóry, to po delikatnym roztarciu przyniósł jej jednak dużą ulgę.
Podsumowując wszystko zaliczam Mint and Walnut Super Scrub do kosmetyków, które bardzo lubię i polecam. Pomimo mojej niechęci do mięty i utrudniającej aplikację butelki. Lubię też Original Source ogólnie za gadżeciarskie opakowania w jakich wydawane są ich kosmetyki, pasuje mi taki design.
nie ma go w Polsce, prawda?
OdpowiedzUsuńto się musi zmienić! ! ! baaardzo go chcę ;)
No właśnie ja go dostałam o ile dobrze kojarzę pod choinkę i raczej nie był ściągany zza granicy. Muszę dopytać mikołaja skąd go wziął :)
UsuńAle szalony kolor :)
OdpowiedzUsuńAle ma kolor <3
OdpowiedzUsuńo mamo mieta ale extra ;) trafiłam do Ciebie w zasadzie przez wyszukiwarkę Szczecińskich blogerek więc od razu milej będzie mi sie tutaj zaglądało;)_
OdpowiedzUsuńOj jak miło :) Tym bardziej, że zostałaś 200 setną obserwatorką :) I ja idę do Ciebie!
Usuńchce goo :D
OdpowiedzUsuńHmmm, nie wiedziałam, że oprócz żeli OS ma jeszcze scruby.
OdpowiedzUsuńFajnie wiedziec ze jest i scrub bo nie mialam bladego pojecia:)
OdpowiedzUsuńwyglada fajnie choc poki co upaly sie skonczyly :(
OdpowiedzUsuńLubię miętę i ostatnio wszystko w tym kolorze ;) Paznokcie, cienie, bluzki... Mnie również bardzo podobają się ich opakowania, ale scrubu jeszcze nie widziałam, muszę się uważniej rozglądać ;))))
OdpowiedzUsuńChciałabym teraz sama wiedzieć czy można je w PL dostać i gdzie...
UsuńŚliczny ma kolor, lubię miętę, więc może by mi pasował :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki tej marki, mają takie energetyczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie :)
UsuńJa nie przepadam za tymi żelami, ale scrubów w ogóle nie widziałam w sklepach. Może spróbuję zachęcona oczywiście miętą i efektem chłodzenia :D Obserwuję, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa go kupiłam w zestawie z płynem do kąpieli i żelem pod prysznic ;) Zestawy były dostępne w Hebe na święta BN :) Mnie on w sumie wkurza tą swoją konsystencją :( I ciężko się go wyciska :( Bo chłodzi i pachnie cudownie :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, to był ten zestaw! Żel był chyba cytrynowy. Wyciska się go bardzo ciężko!
UsuńA ja nie lubie kosmetyków Original Soure, uważam że są przereklamowane, jest wiele o niebo lepszych w tej samej kategorii cenowej.
OdpowiedzUsuńTo pewnie kwestia gustu i upodobań.
Usuńprzepadam za tym scrubem, jest jednym z moich ulubionych :) ostatnio trafiłam na niego w Biedronce, kosztował bodajże 9,99 :)
OdpowiedzUsuń